Pierwszy ligowy mecz i porażka z jednym z faworytów rozgrywek BC KGHM Polkowice 47:93 nie podłamał wrocławianek.
Wyrzuciliśmy z głowy mecz z Polkowicami, ale na pewno potrzebujemy wyjść na parkiet i udowodnić sobie, a także pokazać innym, że tamto spotkanie to nie było nasze oblicze. To prawdziwe będziemy pokazywać w każdym kolejnym meczu.przewidywał trener Ślęzy, Arkadiusz Rusin
W te same tony uderzała podkoszowa Ślęzy - Natalia Kurach: Chcemy pokazać, że mecz w Polkowicach był tylko naszym wypadkiem przy pracy - skwitowała.
Podkoszowa dominacja
Czas pokazał, że szkoleniowiec i jego zawodniczka mieli rację. Dwa tygodnie pozwoliły im się przegrupować i z Bydgoszczy wrócić z tarczą. Mecz z Basketem był dość jednostronnym widowiskiem – tylko trzecia kwarta była wyrównana. Prowadzenie w tym spotkaniu zmieniło się zaledwie czterokrotnie.
Przez resztę spotkania Ślęza dominowała i to mimo fatalne j skuteczności rzutów z dystansu (2/17). Grała jednak skutecznie pod koszem, zdobyła stamtąd aż 60 punktów przy tylko 20 oczkach rywalek. Wrocławianki zebrały też aż 15 piłek na atakowanej tablicy, 46 sumarycznie – i to przy zaledwie 26 zbiórkach bydgoszczanek.
Punktowy prym wiodła środkowa Schaquilla Nunn – 25 oczek i wszystkie 10 celnych rzutów z gry, a do tego 9 zbiórek oraz rzucająca Alexa Held – 24 oczka, 5 zbiórek, 5 przechwytów. Dodajmy, że podkoszowa Ślęzy grała raptem 25 minut i to z doskwierającą kontuzją palca. Tym większe słowa uznania się należą. Z drugiej strony barykady szybko udało się wykluczyć środkową basketu – Oceana Hamilton już w II kwarcie złapała 4 przewinienia. A to ułatwiło wrocławiankom robotę na obu tablicach.
Wyjazdowa seria
Ślęza ma na swoim koncie jedno zwycięstwo oraz porażkę. Basket Bydgoszcz przegrał po raz trzeci w sezonie. Taki sam bilans ma MKS Pruszków, do którego wrocławianki udają się już w sobotę (godz. 18). MKS przegrywa wyraźnie, dorzucając dwa razy do 55 oczek, a raz do 45 i znacząco przegrywając walkę na deskach, czyli tam, gdzie Ślęza ma swoje mocne karty.
Jest więc szansa na podreperowanie dorobku przez kolejnymi przystankami na wyjazdowej mapie ligowej – a będzie tego trochę: kolejno Poznań, Toruń, Gdynia i Sosnowiec. Szczególnie w dwóch ostatnich lokalizacjach poziom wzrośnie odczuwalnie. Warto więc korzystać z potencjalnie łatwiejszych rywalek w rozkładzie jazdy w najbliższym czasie.