Gem, set, mecz, Hurkacz. Łatwo jednak nie było. Zgodnie z przewidywaniami Lorenzo Sonego postawił trudne warunki i zaprosił wrocławianina na pięciosetową przeprawę.
Włoch wygrał pierwszy set. Hurkacz wyrównał po tiebreaku. Trzecia partia dla Włocha. Wtedy zrobiło się gorąco, ponieważ Hubi musiał wygrać dwie kolejne. Co działo się w jego głowie? Dowiemy się później, ale biorąc pod uwagę, że w przeszłości z Włochem częściej przegrywał niż wygrywał… Cokolwiek myślał, wykazał się odpornością i determinacją. Doprowadził do piątego seta, którego wygrał do trzech.
Hubert Hurkacz – Lorenzo Sonego 3:2 (3:6, 7:6, 2:6, 6:3, 6:3).
W grze Huberta dużo zależy od serwisu, z którym nie było najlepiej. Tylko 8 asów. Tylko, bo w poprzednim meczu – trzysetowym – miał 24. Do tego 6 podwójnych błędów serwisowych, a w sumie 60 niewymuszonych. Mimo to zdołał pokonać przeciwnika, co może zaprocentować w kolejnych rundach.
Runda trzecia: Hurkacz kontra Shapovalov
W trzeciej czeka na niego Denis Shapovalov. 23-letni Kanadyjczyk jest niebezpieczny i nieobliczalny. To typ tenisisty, który z każdym może wygrać i z wieloma może przegrać. W pierwszej rundzie ze stratą seta pokonał Dusana Lajovica, w drugiej bez straty Taro Daniela z Japonii. Rok temu Shapovalov dotarł do ćwierćfinału.
Hurkacz natomiast do drugiej rundy, co do dziś było jego najlepszym osiągnięciem w historii występów w Australian Open. Dzięki wygranej z Sonego Hubert po raz pierwszy w życiu zaszedł w Melbourne tak daleko.
Mecz Huberta Hurkacza z Denisem Shapovalovem najprawdopodobniej w piątek, 20 stycznia. W poprzednich pojedynkach tych tenisistów trzy razy wygrał Polak, raz Kanadyjczyk. Ostatni mecz grali jednak przed prawie dwoma laty.