Polska 33 punkty, Wielka Brytania 31, Dania 29, Australia 27. Tak prezentują się wyniki najbardziej zaciętego w historii finału Drużynowego Pucharu Świata. Wcześniej to miano dzierżył DPŚ w duńskim Vojens z roku 2015, zwycięzców Szwedów dzieliło wówczas od czwartych Australijczyków tylko osiem oczek.
Każda ekipa miała swoje problemy
Teraźniejszość. W ostatnią sobotę lipca 2023 r. puchar wrócił do, co tu kryć, najbardziej pasjonującej formuły mistrzostw. Dowód mieliśmy na owalu. W tych zawodach każdy miał swoje problemy. Tai Woffinden, na co dzień reprezentujący Betard Spartę Wrocław, początek miał piorunujący, z dwiema trójkami. Potem spuścił z tonu. Prym wiódł równy Robert Lambert. Z kolei wśród Duńczyków – zaskakująco liderował Rasmus Jensen. Natomiast Polacy, dopiero w piątym biegu za sprawą Patryka Dudka sięgnęli po pierwsze zwycięstwo. Z czasem, na szczęście, na dominujące tory wszedł trzykrotny mistrz świata – Bartosz Zmarzlik.
"Mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy"
O medalowym rozdaniu rozstrzygnął jednak ostatni bieg. Polska przystępowała do niego z oczkiem przewagi nad Brytyjczykami i dwoma nad Danią. Maciej Janowski, legenda Sparty Wrocław, zawody miał przeciętne. W decydującym biegu był na drugim okrążeniu ostatni, o zwycięstwo walczyli Max Fricke i wspomniany Lambert. Trzecie okrążenie wywróciło kolejność. Magic po brawurowym ataku minął dwóch rywali, wysunął się przed Lamberta i na metę wjechał drugi. Polacy zdobyli tym samym dziewiąty tytuł mistrzowski w swojej historii. Polska kadra obroniła złoto i zachowała legendarny Puchar Ove Fundina, który zdobyła w ostatnim typowym finale DPŚ, rozegranym przed sześcioma laty w Lesznie. Sam Fundin był zresztą obecny w sobotę na Stadionie Olimpijskim.
- Mężczyzny podobno nie poznaje się po tym, jak zaczyna, ale jak kończy. Mam nadzieję, że zdaliśmy ten test – mówił po zakończeniu zawodów Maciej Janowski, który w domu, na Stadionie Olimpijskim, dźwignął w najważniejszej chwili ciężar oczekiwań polskich kibiców. Test z dramaturgii i sportowej rywalizacji został zdany na wielką szóstkę. Aż żal, że Drużynowy Puchar Świata ma się odbywać co trzy lata. Patrząc na poziom emocji mógłby się rozgrywać co tydzień. Cieszyłby się z tego najmocniej chyba Patryk Dudek, bo dla niego 29 lipca 2023 r. to czwarty start w zawodach i czwarty ze złotym medalem.
Wyniki FINAŁU DPŚ:
I. Polska – 33 pkt.
1. Bartosz Zmarzlik – 11 (1,3,2,3,2)
2. Patryk Dudek – 6 (2,3,1,0,-)
3. Maciej Janowski – 7 (2,0,2,1,2)
4. Dominik Kubera – 9 (1,2,2,1,3)
5. Janusz Kołodziej – 0 (0)
II. Wielka Brytania – 31 pkt.
1. Tom Brennan – 0 (0,-,0,-)
2. Robert Lambert – 12 (3,2,3,3,1)
3. Tai Woffinden – 7 (3,3,0,0,1)
4. Adam Ellis – 3 (-,1,0,2,-)
5. Daniel Bewley – 9 (3,2,1,2,1)
III. Dania – 29 pkt.
1. Leon Madsen – 9 (0,1,3,2,3)
2. Rasmus Jensen – 13 (3,3,1,3,2,1)
3. Mikkel Michelsen – 2 (0,1,1,-,-)
4. Nicki Pedersen – 0 (0,-,-,-,-)
5. Anders Thomsen – 5 (1,0,2,2,0)
IV. Australia – 27 pkt.
1. Max Fricke – 7 (1,2,1,0,3)
2. Jack Holder – 8 (2,0,3,3,-)
3. Jason Doyle – 10 (2,0,2,3,3)
4. Jaimon Lidsey – 1 (1,0,-,-,0)
5. Chris Holder – 1 (0,1,0)