Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
W niebieskiej części Londynu nikt nie będzie cieszył się z wicemistrzostwa w Lidze Konferencji ani tym bardziej z miejsca poza pierwszą piątką w Premier League, dlatego Chelsea powinna wygrać oba najbliższe spotkania na wyjeździe:
- z Nottingham Forest w niedzielę 25 maja o godzinie 17:00 (transmisja w Canal+ Sport 3)
- i z Realem Betis we Wrocławiu w środę 28 maja o godz. 21:00 (transmisja na pl. Wolności i w Polsacie, Polsacie Sport 1, Polsacie Sport Premium 1).
Chelsea ma Ligę Mistrzów, ale może ją stracić
W Premier League gra toczy się o awans do Ligi Mistrzów 2025/2026. Stawka jest więc tak ogromna jak pieniądze do zarobienia w LM. Powrót do najlepszych rozgrywek europejskich to również okazja do ponownego zaznaczenia swojej pozycji na największej arenie.
Przed ostatnią kolejką The Blues są na 5. miejscu w tabeli, czyli na ostatnim dającym wejście do upragnionej Ligi Mistrzów:
- jeżeli wygrają w niedzielę z Nottingham – awansują,
- jeżeli zremisują – będą uzależnieni od wyników Aston Villi i Newcastle United,
- jeżeli przegrają, z dużym prawdopodobieństwem stracą LM i będą musieli zadowolić się w przyszłym sezonie albo Ligą Europy, albo Ligą Konferencji.
Presja. Duże poczucie niepewności towarzyszy im od porażki 0:2 na wyjeździe z Newcastle 11 maja.
Plan na Wrocław: lądowanie i trening we wtorek
W niedzielę w Anglii wszystko się wyjaśni. No, prawie wszystko, bo Liverpool jest już mistrzem i Arenal jest pewny wicemistrzostwa. Chelsea natomiast, wesoła lub smutna, w poniedziałek spakuje walizki, by we wtorek 27 maja po południu wylecieć do Wrocławia.
Nie zatrzyma się jednak w centrum jak rywale z Sewilli, ani nawet w granicach miasta. Klub wybrał hotel w Bielanach Wrocławskich, żeby mieć święty spokój. Ponoć wynajął dwa piętra i rozstawi na nich ochroniarzy, tak aby nikt nie przeszkadzał odpoczywającym zawodnikom.
A raczej nie w relaksie, a w przebieraniu się na trening, który mają zaplanowany na godzinę 20:00 na Stadionie Wrocław. Poprzedzi go konferencja prasowa o 19:15.
Szkoła Pepa Guardioli i spacerek do finału
Już w środę wieczorem kolejny mecz. Chelsea będzie w nim wprawdzie faworytem, ale Betis, stojący przed szansą na pierwszy tryumf w europejskich pucharach, może być nawet bardziej zdeterminowany i waleczny.
Motywacją dla The Blues jest okazja na zostanie pierwszym klubem, który sięgnie po piłkarskiego wielkiego szlema UEFA. Zwyciężali Ligę Mistrzów i Ligę Europy, wygrywali Puchar Zdobywców Pucharów i Superpuchar. Do kompletu brakuje im Ligi Konferencji.
W Lidze Konferencji idzie im jak z płatka – 11 wygranych meczów i jedna wpadka. W rewanżowym starciu ćwierćfinałowym Chelsea przegrała na Stamford Bridge z Legią Warszawa 1:2 (w Polsce było 3:0).
Nieoczekiwana przegrana w domu z Legią zakłóciła spokojny rejs do finału. Była to pierwsza w historii klubu porażka przed własną publicznością w europejskich rozgrywkach innych niż Liga Mistrzów. W kolejnej rundzie pokazali jednak, że to był wypadek przy pracy. I dobrze dla nich, bo Real Betis będzie bez wątpienia najgroźniejszym przeciwnikiem.reporter Joe Terry, cytat za uefa.com
— Trenerem londyńczyków jest Włoch Enzo Maresca, który uczył się fachu od Pepa Guardioli i podąża jego filozofią — przypomina reporter odpowiedzialny za analizę gry Chelsea. — Chce kontrolować mecze przez posiadanie piłki, spokojnie budować akcje od tyłu i przyspieszać na połowie przeciwnika, grając na jeden, dwa kontakty. Zwykle ustawia drużynę w formacji 4-2-3-1, ale gdy atakują, Marc Cucurella lub drugi boczny obrońca dołącza do pomocników – zauważa Joe Terry.
Chelsea FC od początku rozgrywek jest największym klubem w tej edycji Ligi Mistrzów i faworytem do tytułu. Czy sprosta oczekiwaniom i da radę z presją? Przekonamy się w środę 28 maja na Stadionie Wrocław. Początek finału z Betisem o godz. 21:00.