Ewa: Podwórko tuż po wojnie rozdzielone było płotami. Trzeba było wchodzić na garaże, a następnie skakać z nich na drugą stronę lub iść naokoło – bramami. Po drugiej stronie, bliżej ulicy Kraszewskiego znajdował się basen gaśniczy. Zimą jeździło się tam na łyżwach. W garażach na podwórku był warsztat kowalski oraz składnica militariów, a po wojnie stała stajnia z końmi. Były też ogródki, ale takie wspólne. Dzięki temu do dziś zachowały się drzewa owocowe. W jednej z kamienic na ulicy Kraszewskiego, którą zbudowano w 1926 roku zachowała się winda towarowa. Potem rozkradli części tej windy, a dodatkowo – już znacznie później, zamknięto jej szyb, ponieważ ludzie często wyrzucali tam śmieci.