„Miłość przeciw nienawiści” z takim hasłem przewodnim przeszedł przez Wrocław kolejny już Marsz Równości. Uczestnicy zgromadzenia wyszli na ulice po godz. 15 z pl. Wolności. Mimo deszczowej pogody zebrał się tam ogromny, kolorowy tłum. Marsz Równości, to jak piszą organizatorzy - tęczowe święto społeczności osób LGBTI i jej sojuszników. Wśród nich przeważali ludzie młodzi. Uczestnicy podkreślali postulaty równości i szacunku dla wszystkich, zapraszali też wrocławian do swojego kolorowego pochodu.
– Wrocław jest miastem otwartym. Miastem, które jest zawsze za równością, tolerancją i przeciw przemocy. Dziękujemy, że tutaj jesteście – mówił Bartłomiej Ciążyński, doradca społeczny prezydenta Wrocławia ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii.
Policja szacuje, że w tym roku w marszu wzięło udział około 5 tysięcy osób. - Do tej pory nie odnotowaliśmy żadnych poważnych incydentów. Jest spokojnie – mówiła koło godz. 17 Monika Kaleta z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji.
Imprezę zabezpieczały duże siły policji na wypadek zamieszek z kontrmanifestantami. W marszu brało udział również czterech obserwatorów z magistratu, którzy mieli prawo rozwiązać zgromadzenie, jeśli dojdzie do złamania prawa. Sporo roboty miały również służby MPK, wiele linii autobusowych i tramwajowych skierowano na objazdy. Utrudnienia trwały do godziny 19.