„Kupię bilet na Eugeniusza Oniegina”-z kartką tej treści czekała w sobotę w Kinie Nowe Horyzonty jedna z melomanek. Bez skutku. Bilety na spektakl inaugurujący sezon w Metropolitan Opera (transmitowany na cały świat w technologii High Definition) zostały wyprzedane do ostatniego miejsca. Wabikiem były m.in. tańsze niż w zeszłym roku ceny biletów (60 zł zamiast 80 zł) oraz karnetów (400 zł za dziesięć tytułów), ale przede wszystkim fenomenalna obsada z dwoma polskimi śpiewakami w czołowych partiach (Mariusz Kwiecień kreował tytułową rolę, Piotr Beczała natomiast był Leńskim). Trzeci już raz sezon otwierała także rosyjska sopranistka Anna Netrebko, po raz pierwszy wykonująca zresztą na scenie MET partię Tatiany w operze Piotra Czajkowskiego.
Nie obyło się bez drobnych usterek. Co istotne jednak, zakłócenia w transmisji, ustały w najbardziej odpowiednim momencie, czyli kiedy dyrygent Walerij Giergiew podniósł dłonie, aby rozpocząć spektakl. Zgodnie z zapewnieniami, jakość obrazu była zdumiewająca, ale to także zasługa świetnej realizacji po stronie nowojorskiego teatru. Z pewnością „Eugeniusz Oniegin” zostanie wkrótce wydany na DVD, jak wszystkie poprzednie realizacje otwierające sezon (m.in. „Łucja z Lammermooru”), docenimy więc tym bardziej znakomite ujęcia, zbliżenia twarzy śpiewaków i charakterystyczne już wejścia za kulisy w przerwach, kiedy można podejrzeć pracę ekipy technicznej, ale przede wszystkim posłuchać wywiadów z artystami. Sopranistka Deborah Voigt fantastycznie sprawdziła się w roli gospodyni wieczoru, z Walerijem Giergiewem rozmawiała o wieloletniej już współpracy z Anną Netrebko (przypomniał, że młoda 20-letnia sopranistka potrafiła rozczytać nową partię w niecałe 2 tygodnie), a polskim śpiewakom pozwoliła pozdrowić po polsku melomanów na całym świecie (skwitowała ich niezrozumiałe dla siebie słowa dowcipnie- „Tak, jak Państwo słyszeli”), co jest już tradycją.
Samo przedstawienie to kolejna wersja „Eugeniusza Oniegina” zrealizowana w MET, zdaniem krytyków bardziej udana niż poprzednia. Zabłysnęła w niej nowa dynastia gwiazd MET. Niegdyś główne partie wykonywali Dmitrij Hworostowski i Renee Fleming, obecnie role przejęli Mariusz Kwieciński i Anna Netrebko. Produkcja Debory Warner dokończona (z powodu operacji, jakiej musiała się poddać reżyserka) przez jej przyjaciółkę Fionę Shaw jest klasyczna, ale przez to słuchacz może w spokoju słuchać genialnej muzyki Czajkowskiego i podziwiać perfekcyjnie dopracowane partie wokalne. Cały zespół (choć z reguły wyróżnia się tylko czołowe nazwiska) stanął na wysokości zadania, nawet drugoplanowe role brzmiały znakomicie (niania, czy matka Tatiany). Troje głównych bohaterów natomiast przeniosło melomanów dosłownie inny wymiar. Anna Netrebko stworzona do grania postaci psychologicznie złożonych zdumiewała doskonałą dyspozycją wokalną i stroną aktorską, niezwykle przekonującą. Mariusz Kwiecień nie tylko w ostatnim akcie udowodnił klasę, zaś Piotr Beczała oklaskiwany pod koniec z ogromnym entuzjazmem przez nowojorską publiczność sportretował Leńskiego jako wielkiego romantyka. Walerij Giergiew już po raz drugi prowadził w MET realizację „Oniegina” (wcześniejsza produkcja jest także dostępna na DVD), tym razem nie pozostawił może wstrząsającego wrażenia, ale tak spójna koncepcja muzyczna musiała się podobać.
Jedno nie ulega wątpliwości. Rosjanie rządzą w tym sezonie w MET. Przed nami jeszcze premiery „Nosa” Dymitra Szostakowicza (26 października) i „Kniazia Igora” Aleksandra Borodina (1 marca). Obydwie można obejrzeć w Kinie Nowe Horyzonty.
Magdalena Talik
