Mowa o wystawie „Korespodaż” (Jiřiego Kolářa i Béatrice Bizot), która potrwa do 8 września. Jej sprowadzenie z praskiej Galerii Narodowej jest zasługą Mirosława Jasińskiego. Wizyty dyrektora wrocławskiej Galerii Miejskiej w stolicy Czech okazały się wyjątkowo owocne. Największym sukcesem były, rzecz jasna, uwieńczone sukcesem rozmowy dotyczące sprowadzenia do Wrocławia wystawy arcydzieł malarstwa flamandzkiego (przede wszystkim ze słynnej rodziny Brueghlów), ale także i „Korespondaż” jest pokłosiem wrocławsko-praskiego sojuszu artystycznego.
Prace (przede wszystkim kolaże) słynnego czeskiego artysty awangardowego Jiřiego Kolářa to zawsze spora gratka dla zwiedzających. Są cenione na całym świecie, a pokazywane w Muzeum Architektury mają jeszcze niezwykle ciekawą historię. Oto w 1986 roku przebywający wówczas już siódmy rok na emigracji siedemdziesięciodwuletni Kolář poznał dwudziestoletnią Francuzkę Béatrice Bizot, przyszłą dziennikarkę. Zainspirowany rozmowami z kobietą podpisał z nią specjalną umowę, w której określił, że przez rok (dokładnie od połowy 1986 do połowy 1987) będą wymieniać korespondencję. Ostatecznie przesłał jej 400 kart korespondencyjnych będących jednocześnie arcyciekawymi kolażami, w których sporządzaniu stał się z biegiem lat prawdziwym mistrzem tworząc zupełnie nowe odmiany kolażu i opisując w tzw. „Słowniku metod”. „Korespondaż” to niezwykły dziennik, w którym Jiři Kolář zapisywał obserwacje i komentował rzeczywistość za pomocą kolaży. W listopadzie 1986 roku przykleił w nagłówku kluczyk i napisał do Bizot: Oto kluczyk, do którego być może znajdzie Pan zamek. Z pewnością dotrze Pan w ten sposób do skarbu odwrotnie proporcjonalnego do jego wielkości … Babcia miała drewnianą skrzynkę, w której było około pięciuset kluczy, z których każdy miał jakąś tajemnicę. Kto wie, dokąd Pana zaprowadzi ten oto … Tajna szuflada w antycznym meblu? Szkatułka na biżuterię? Zakurzone pudełko, w którym od wieków śpią namiętne listy Romeo i Julii? Kto wie …”
Magdalena Talik