Sztuka jako antidotum
Kurator galerii Miejsce przy Miejscu 14 (mieszczącej się pod numerem 14 na placu Strzeleckim) w tym roku zdecydował, że wydarzenia, m.in. wystawy, będą miały leitmotiv w postaci problematyki ogólnie pojętego zdrowia psychicznego, sposobów radzenia sobie z ciężkimi przeżyciami, oswajania traumy. Artysta ma carte blanche, by pokazać nawet najbardziej intymne prace.
Zdjęcia Jagody Malanin, absolwentki wrocławskiej ASP, Uniwersytetu w Porto, były częścią projektu dyplomowego w ramach programu mentorskiego Sputnik Photos 2019/2020, ale autorka nie planowała wystawy. Dobrze, że stało się jednak inaczej.

Pamiętnik znaleziony w wannie – wystawa
Wernisaż / Wystawa Miejsce przy Miejscu - filia Ośrodka Postaw Twórczych (Nadodrze)
Przezwyciężanie traumy
To nie jest letnia, słoneczna ekspozycja, bo nawet stworzone do zdjęć kompozycje (ułożone obok siebie jeżyny, czerwone papryczki związane sznurkiem) nie wyglądają niewinnie, mają w sobie coś kruchego i bezwzględnego zarazem. Oglądając fotografie zanurzamy się w świat osobistych przeżyć autorki z czasu, kiedy rzeczywistość zweryfikowała jej wyobrażenia o tym, jak będzie wyglądała ciąża i macierzyństwo.
„Trzy lata temu, przez prawie pół roku, mogłam poruszać się wyłącznie na linii wanna – łóżko. Chciałabym opowiedzieć o tym, jak kruche i bezwładne jest ciało, że czasami zawodzi, kiedy go potrzebujemy. Interesuje mnie też jak przekazujemy i dziedziczymy pamięć i smutek. Z matki na córkę. Bezwiednie” – opisuje Jagoda Malanin.
Na jej zdjęciach mamy przygotowane specjalnie, przemyślane kompozycje, w których w roli głównej występuje często przedmiot kojarzący się z pożywieniem i macierzyństwem jako takim – owoce, warzywa, laktator – ale wystawa jest może przede wszystkim o katharsis, skupieniu i pokorze.
Autorka, która fotografuje od dekady, jeszcze nigdy nie pokazywała takich zdjęć, ale podkreśla, że zależało jej na możliwie najbardziej szczerym, intymnym przekazie. – Nie wiem, czy to jest sztuka, na pewno jedna z tysiąca wypowiedzi na temat, który był wtedy dla mnie najbardziej istotny – tłumaczy Jagoda Malanin.
Wystawa podzielona została na dwie sale – w pierwszej dominuje opowieść o trudnym doświadczeniu, w drugiej – o wyjściu z traumy. – Chciałam pokazać to, że nawet w najgorszych przeżyciach jest pewien element nadziei, światła – dodaje fotografka.