Koncert w Firleju będzie prawdziwą próbą wytrzymałości dla zwolenników mocnego grania, te cztery kapele są bowiem naprawdę ekstremalne. Prym wiedzie tu oczywiście Aborted. Ta belgijska grupa istnieje od niemal 20 lat i ma w swoim dorobku 8 dużych płyt. Jest gwiazdą death/gore metalu i już same tytuły jej krążków mówią dobitnie, w jakiej estetyce najchętniej się porusza: „The Purity Of Perversion”, „Goremageddon: The Saw And The Carnage Done” czy ostatni – „The Necrotic Manifesto”. Jeszcze bardziej wymowny jest fragment recenzji przedostatniej płyty Belgów („Global Flatline”) autorstwa Arka Lercha, zamieszczonej na portalu Violence-Online: „Zespół stawia na frontalny atak. (…) Ta płyta ogniskuje wszystko, co takiej muzyce jest właściwe – warczący bass, wokale na granicy świniobicia, brutalne acz czytelne riffy i aranże napakowane akcentami, pauzami i łamańcami.” Wiadomo, czego się spodziewać? Wiadomo.
Podobnie intensywnego naparzania należy oczekiwać od amerykańskiego Origin. Choć ten zespół akurat nie przepada za klimatami gore, z pewnością nikogo nie zanudzi i godnie poprzedzi występ nieco bardziej utytułowanych kolegów. Kapela gra od 1997 roku, ma na koncie 6 longplayów, a ten ostatni („Omnipresent”) doczekał się entuzjastycznej recenzji nawet od Macieja Krzywińskiego, wyjątkowo złośliwego recenzenta polskiej edycji „Metal Hammera”. Krzywiński pisał o niej w swoim stylu: „Cóż, gdyby zespoły się grzmociły, to Origin z »Omnipresent« mógłby być dzieckiem związku młodego Deicide z młodym Suffocation. Przy czym bękart ten brzmi jak po kilogramie amfetaminy”. Brzmi zachęcająco? Jasne, że tak.
Amerykański Exhumed i szwedzki Miasmal również nie będą grać ballad. Ci pierwsi to, jak słusznie pisze organizator „wspaniali kontynuatorzy tradycji wczesnego Carcass, Napalm Death, Autopsy, Nihilist, wczesnego Entombed i Repulsion”. Ci drudzy z kolei – a w koncertowej kolejności pierwsi, którzy wejdą na scenę Firleja – grają oldskulowy death metal, typowy dla tego, co grało się w ich kraju na początku lat 90.
To będzie wieczór pełen wrażeń. Nie mówcie potem, że nikt was nie ostrzegał.