Policjanci szybko znaleźli nadpalonego skręta, a 37-letni kierowca przyznał, że zawiera marihuanę. Mężczyzna oddał także policji słoik za zapasem narkotyku. Badanie na pobliskim komisariacie potwierdziło, że kierowca był pod wpływem środków odurzających.
Grzech drugi: brak uprawnień do kierowania
Dodatkowo okazało się, że mężczyzna miał wcześniej zatrzymane prawo jazdy za kierowanie samochodem po użyciu środków odurzających. Ciężarówką odjechał inny kierowca, a podejrzany zakończył dzień w policyjnym areszcie. - O jego dalszym losie zdecyduje teraz sąd - poinformował Rafał Jarząb z wrocławskiej policji.
Źródło: materiały prasowe