Jak tłusty czwartek, to tylko w Hydropolis. W tamtejszej kawiarni pączki malowane są na niebiesko. Nieprzypadkowo, rzecz jasna. Kolor lukru odwołuje się do błękitu wody. To po pierwsze. A po drugie mkną przecież przez Wrocław niebieskie tramwaje…
Jasnobłękitny odcień to zasługa suszonych borówek lub kwiatów klitorii ternateńskiej – rośliny tropikalnej. Lukrowanie to jednak ostatni etap robienia pączka.
Pączki na niebiesko, czyli czym zadziwić cukiernika?
Wszystko zaczyna się od wyrobienia ciasta drożdżowego. Uformowane kulki trafiają do pieca wysmarowane uprzednio jajkiem, żeby nabrały bardziej złocistobrązowego koloru. 180 stopni i 10 minut. Sprawdza się na oko, czy okrągłe bułeczki są odpowiednio zarumienione i wyrośnięte. Są dobre, a zatem gotowe do nadziewania!
Nadzienie jest z topinamburu, czyli słonecznika bulwiastego, z dodatkiem crème pâtissière i róży. Oryginalnie. Kto to wymyślił? Mateusz Zielonka, zwycięzca szóstej edycji programu "MasterChef", który od niedawna szefuje w kawiarni w Hydropolis. — Topinambur to stare warzywo o wspaniałym, słonecznikowym smaku, które doskonale komponuje się z różą. Do tego dodałem delikatnie waniliowy krem aromatyzowany skórką pomarańczy, podobny jak do karpatki — zdradza kucharz. — To mój autorski przepis. Zadzwoniłem z nim do cukiernika, który był bardzo zdziwiony… Wcześniej mieszałem topinambur z różą, przygotowując kremy wytrawne — dodaje.
Pączki MasterChefa zaskakują smakiem i wyglądem
Nadzienie zniknęło w pączkach, kucharz zamoczył je w błękitnawym lukrze i… — Ale mi to dobrze wyszło! — oznajmił po pierwszym gryzie. Próbował nie tylko on. Wszystkim smakowało. Pączki zebrały najwięcej komplementów za nietypowe nadzienie oraz puszyste, miękkie ciasto. Sprawiało wrażenie lżejszego od smażonego.
— Pieczone pączki są zdrowsze — twierdzi Mateusz Zielonka. — W naszej kawiarni pieczemy i gotujemy rzeczy, które sami chcielibyśmy jeść. Czasami trzeba przygotować coś nieoczekiwanego, nowego, zaskakującego wyglądem i smakiem — dodaje, patrząc z zadowoleniem na świeże wypieki.
To było poniedziałkowe pieczenie próbne. Pączki specjalne w wersji ostatecznej pojawią się w tłusty czwartek. Mateusz Zielonka zapowiada pół tysiąca sztuk. Smacznego błękitnego w Hydropolis!