Mam na imię Julia, pochodzę z Doniecka z Ukrainy
Na Ukrainie kończyłam stosunki międzynarodowe. Później, pracując w ONZ, kończyłam międzynarodowe prawo i pracowałam w różnych innych organizacjach. Na pewnym etapie również w Ukrainie w Kijowie przeszłam do biznesu.
W Polsce jestem prawie 10 lat. Przeprowadziliśmy się tutaj z rodziną, z dwójką dzieci z powodu kariery zawodowej. Zaczynałam swoją karierę w Polsce w międzynarodowej dużej firmie. Bardzo dużo tam się nauczyłam, przepracowałam prawie 3 lata po czym postanowiłam, że chciałabym spróbować własnego biznesu. Otworzyłyśmy ze wspólniczką agencję marketingową, którą do dziś prowadzimy z sukcesem we Wrocławiu.
„Ukrainka w Polsce” to jest projekt charytatywny o integracji, głównie dla kobiet, ale zapraszamy do współpracy wszystkich nieobojętnych do tej sytuacji, która powstała w lutym. Zadaniem mojego projektu jest zrobić tak, żeby jak najwięcej ludzi mogło znaleźć pracę, odpowiednią do swoich kompetencji. Ja myślę, że nie ma nic gorszego, szczególnie dla kobiet, jak degradacja zawodowa. A teraz to jest to z czym oni się mierzą codziennie.
Za tym idzie też różne wsparcie, od psychologicznego do socjalizacji dziewczyn, które tego potrzebują.
My oczywiście możemy trzymać w sercu ukraińską kulturę. Bardzo dobrze sobie uświadamiamy, że bez przyjęcia kultury lokalnej, obyczajów, pogodzenia się z możliwościami nie osiągniemy sukcesu.
Ukraińcy bardzo chcą się integrować z Polakami na każdym poziomie, od dzieci do ludzi starszych, bo nie da się przyjechać do obcego kraju z czymś swoim.
Poznałam bardzo dużo osób, które tutaj przyjechały ze wszystkich miast, które można sobie wyobrazić z Ukrainy. Żadna z tych kobiet, bo przyjechały przeważnie kobiety, z którą rozmawiałam, nie chciała tutaj być i do dziś patrzą na tę sytuację jako bardzo tymczasową. I w związku z tym, że my nie możemy pozwolić im, jako swoim rodakom, z takiego punktu widzenia i doświadczenia własnego w Polsce, żeby stracili ten czas i nie zatrzymali się w tej tymczasowości, to my bardziej motywujemy ich i próbujemy przekonać do tego, żeby pozostali tutaj na dłużej, bo jest po prostu niebezpiecznie.
Trudno to nazywać imigracją. Wszyscy oczekiwali, że ta wojna się skończy w pierwsze 2, 3, 6 miesięcy. Natomiast dzisiaj, kiedy sytuacja w Ukrainie tak bardzo się pogorszyła, a mam styczność też z osobami, które są już podwójnym uchodźcami z Donbasu, i oni bardzo szybko podejmują decyzje, że akceptują lokalne warunki, chcą się rozwijać i mamy dziesiątki przykładów, kiedy wysoko wykwalifikowana kadra poszła do szkół policealnych na najbliższe dwa lata, kształcić się w czymś, o czym zupełnie nie mogli sobie wyobrazić. Przyjechali ludzie dojrzali, którym bardzo trudno w wieku 40 plus generalnie się uczyć.
Ukraińcy są bardzo wdzięcznym narodem ogólnie i myślę że ta wdzięczność, której sami doświadczają codziennie w komunikacji z Polakami, wrocławianami to jest coś niesamowitego. Nigdy tego nie zapomnimy, bardzo to doceniamy.