O tym, co stało się tego lata na niestrzeżonej plaży w Darłówku Zachodnim, gdzie wypoczywał z rodziną – adw. Jakub Gerus ciągle opowiada z przejęciem, a szczęśliwy finał zdarzenia, które mogło kosztować nawet trzy ludzkie życia, określa po prostu jako cud.
Czy Opatrzność miała w tym swój udział czy nie, nie będziemy tu rozstrzygać, ale – tak jak podkreślił wiceprezydent Wrocławia Jakub Mazur, wręczając odważnemu wrocławianinowi statuetkę Super Diamentu (fot. powyżej) – decydujące w tym przypadku były na pewno nieskazitelne wychowanie, empatia, wrażliwość i otwarte, gotowe do poświęceń serce, połączone z racjonalnym rozumowaniem i wielką odwagą, bo na pewno takie cechy można przypisać Jakubowi Gerusowi, który pospieszył z pomocą tonącym w morzu kobietom.
Wyciągnęli dzieci, ale kobiet nie miał kto ratować
29 lipca około południa, gdy grupa plażowiczów przebywała w wodzie, skacząc na pozornie bezpiecznych falach, niespodziewanie kipiel zaczęła wciągać ludzi. Wzburzona woda zagarnęła dwoje dzieci i dwie kobiety.
– Ludzie na plaży złapali się za ręce, utworzyli łańcuch życia i w ten sposób udało się dzieci z wody wyciągnąć. Jednak te dwie kobiety zostały w morzu, mocując się z falami. Zobaczyłem, że nikt nie rusza im na pomoc, więc zrobiłem to ja – wspomina dziś, i opowiadał już wiele razy przedtem, Jakub Gerus. Ale takie historie i wyczyny nie tracą „terminu ważności”. Należy o nich pamiętać i jeśli trzeba – przywoływać, doceniając ich niezmiennie ogromne znaczenie.
Przez chwilę zwątpił, ale nie odpuścił
Jakub Gerus przyznaje, że nie wstydzi się swoich pływackich umiejętności, więc dość szybo udało się mu podpłynąć z prądem do pierwszej kobiety, załapać ją za rękę i zacząć holować do brzegu.
– Ważne było, że ta pani ze mną współpracowała, nie opierała się, objęła mnie za szyję, choć wiadomo, że opadając z sił, momentami mnie przyduszała. Jednak udało się nam pokonać z pięćdziesiąt metrów i dopłynąć na płyciznę, a tam już dwóch mężczyzn pomogło wyciągnąć ją z morza – opowiada wrocławski adwokat.
Gorzej było z drugą, starszą kobietą, którą woda zniosła już jakieś sto metrów od brzegu. Gdy Jakub Gerus dotarł do niej – po tym jak bez wahania ponownie rzucił się do morza – krztusiła się wodą, wołając o pomoc, i co najgorsze – w szarpaninie z falami, znikała pod wodą.
– Mnie też było o wiele trudniej. Miałem coraz mniej sił, nie mogłem złapać powietrza, usiłowałem krzyczeć, żeby ktoś mi pomógł, ale od brzegu było daleko, morze bardzo szumiało, więc i tak nikt nie słyszał. A gdy ta pani się mnie puściła, przez chwilę byłem pewien, że się utopi, i że ja też nie wyjdę z tego cało – bardzo emocjonalnie opowiada pan Jakub. Zaraz jednak dodaje, że nie wyobraża sobie, jak mógłby żyć ze świadomością, że ta pani jednak zginęła.
red. Wanda Ziembicka-Has – autorka laudacji, adw. Sławomir Krześ – dziekan ORA (po lewej), Jakub Gerus – laureat Super Diamentu, Jakub Mazur – wiceprezydent Wrocławia w siedzibie ORA 13 października br.
Morze ich pochłaniało, ale i... uratowało
Jakub Garus mówi, że przedzierając się przez fale z tonącym człowiekiem, metr w przód, a trzy w tył, w zasadzie nie było szans na zbliżenie się do brzegu. W pewnym momencie nawet stracił orientację, w którą stronę powinien się kierować.
– Nagle stało się coś niezwykłego – przyszła wielka fala od morza i uniosła nas dobre kilka metrów w stronę lądu – mówi wrocławianin. – Tak naprawdę to ona sprawiła, że kobieta nie poszła na dno i że daliśmy radę dotrzeć na plażę, na której po kilkunastu minutach pojawili się strażacy. Jeden z nich potem powiedział mi, że on bez liny do tego morza by nie wszedł.
Kobieta była półprzytomna, ale najważniejsze, że żyła. Zajęli się nią ratownicy. Pierwsza z uratowanych przez Jakuba Gerusa kobiet, która zdążyła trochę dojść do siebie po niemiłych przejściach, zaraz na plaży rzuciła się swojemu wybawcy na szyję, dziękując za pomoc.
Macie w Radzie bohatera...
Jak mówi, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej Sławomir Krześ, o bohaterskim wyczynie adw. Gerusa został powiadomiony przez komendanta Komisariatu Policji w Darłowie i komendanta Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sławnie i przekazał te fantastyczne wieści koleżankom i kolegom adwokatom.
Jakubowi Gerusowi odwagi pogratulował także i podziękował za mężną postawę, która przynosi dumę samorządowi adwokackiemu, prezes NRA adw. Przemysław Rosati.
– Wcześniej niewiele opowiadał. Wszyscy znamy go jako wyjątkowo skromnego człowieka. Dopiero podczas dzisiejszego wydarzenia okazało się, jak ryzykowna była decyzja o rozpoczęciu akcji ratunkowej. Mimo wielu świadków zdarzenia, na ratunek tonącym ruszył tylko nasz kolega – powiedział w dniu wręczenia Super Diamentu dziekan ORA Sławomir Krześ.
Zdjęcia: ORA we Wrocławiu