Stan pacjenta, którego jako drugiego (z kontaktu) przyjęto na oddział zakaźny z podejrzeniem błonicy, jest dobry. Choć szerszy obraz kliniczny wykazał obecność choroby, szybkie wdrożenie leczenia zaowocowało tym, że za kilka dni będzie go można wypisać do domu.
Inne osoby przechodzą badania na błonicę
Inne osoby, które miały kontakt z małym pacjentem, nadal przebywającym w stanie poważnym (lecz stabilnym) z błonicą w szpitalu przy Koszarowej, zostały poinstruowane, co do dalszej diagnostyki. Na ten moment u żadnej z nich nie stwierdzono błonicy.
Przypomnijmy, że dziecko w wieku przedszkolnym zostało przyjęte na oddział z podejrzeniem błonicy. Przypadek szybko okazał się poważny. To pierwszy raz, gdy z tą dawno już nieaktywną ze względu na obowiązek szczepień chorobą, po parudziesięciu latach spotkali się wrocławscy lekarze.
Drugi pacjent, u którego podejrzewano chorobę, to osoba z tak zwanego kontaktu, czyli taka, która zetknęła się z nosicielem choroby.