wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

21°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 08:10

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Chciałem jechać na barykady na Majdanie

Z Jankiem Gałygą po raz pierwszy rozmawiałem przypadkowo podczas wrocławskiej akcji poparcia dla protestujących Ukraińców. Zaskoczyła mnie jego znajomość historii i sposób, w jaki opowiadał o swoim życiu. 17-letni Ukrainiec czuje się Polakiem i od 13 lat mieszka z mamą i siostrą we Wrocławiu. Pomyślałem, że jego losy mogą być przykładem historycznych zmian, których właśnie jesteśmy świadkami.

Dlaczego jesteś w Polsce?

– Mieszkaliśmy w Siewierodoniecku koło Doniecka, na wschodniej Ukrainie. Mama rozwiodła się z ojcem. Zdecydowała się na wyjazd z kraju. Do Polski przyjechała na rok, wynajmowała mieszkanie. Pracowała w Legnicy. Szyła ubrania w fabryce, a po pracy uczyła się języka. Później przeniosła się do Wrocławia. Ja zostałem z babcią. Jak miałem trzy latka mama przyjechała na Ukrainę i zabrała mnie ze sobą do Polski. Tu zakochała się i wyszła za mąż. Ojczym zmarł nagle na zawał. Zostaliśmy sami. Teraz mama prowadzi swoją firmę, jest architektem wnętrz. Mama ma kartę stałego pobytu. Ja mam pobyt tymczasowy. Siostra Hania ma polskie obywatelstwo. Marzę, by mieć podwójne obywatelstwo. Czuję się Polakiem i Ukraińcem.

Gdy zobaczyłeś, co się dzieje na Majdanie w Kijowie, to jaka była pierwsza myśl…?

– Jechać na barykady. Śledzę wszystko na bieżąco. Mam w telefonie specjalną aplikację do najnowszych informacji. Czułem, że jak Janukowicz nie podpisze umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, to ludzie wyjdą na ulice. Protestować chciała też moja mama, ale zatrzymała nas 6-letnia siostra.

Dlaczego Ukraińcy protestują?

– Bo mają dość i chcą zmian. W kraju jest wszechobecna korupcja. Dosłownie na każdym kroku trzeba „dać w łapę”. Milicjanci otwarcie domagają się łapówek i nikogo to nie dziwi. Widziałem jak na targu funkcjonariusz w mundurze chodził od stoiska do stoiska i zbierał haracz. Jak nie zapłacisz, nie dostaniesz się do lekarza. Jest cennik na studiach. Zaliczenie semestru kosztuje 200-300 dolarów. Możesz otrzymać prawo jazdy w ogóle nie chodząc na kurs, musisz tylko zapłacić 500 dolarów. Dla porównania, średnia pensja to około 250 dolarów.

Myślisz, że protesty coś zmienią?

– Już zmieniły. Janukowicz zrobił jedno – zjednoczył Ukraińców. Teraz ci ze wschodu i z zachodu chcą zmian. A to nie było proste. Dla tych na wschodzie język ukraiński to język chłopów i wsi. Miasto i elity mówiły po rosyjsku. Na wschodzie tych z zachodu nazywają banderowcami z UPA i zdrajcami. Jeżeli ktoś mówił po ukraińsku, był nacjonalistą i kolaborantem z faszystami. Na wschodzie mówi się po rosyjsku, ogląda się rosyjską telewizję. Teraz tu i tam ludzie oczekują zmian.

Myślisz po ukraińsku czy po polsku?

– Większość mojego życia spędziłem na Karłowicach we Wrocławiu. Tam chodziłem do przedszkola i szkoły podstawowej. Teraz jestem uczniem I Liceum Ogólnokształcącego. Jak jestem na Ukrainie, to z ojcem rozmawiam po rosyjsku, w sklepie po ukraińsku, a przez telefon z dziewczyną po polsku… W tym języku, w którym mówię, to też myślę, choć czasami nie jest to proste.

Łatwo jest być Ukraińcem w Polsce? Słyszysz czasami „Ty Ukraińcu” – delikatnie mówiąc, to ma dość negatywne zabarwienie…

– Koledzy tak do mnie nie mówią (śmiech). Świadomość, że jestem Ukraińcem, przyszła z wiekiem. Dziadek, który uważa się za nacjonalistę ukraińskiego, opowiadał mi o historii.

Znam takich, którzy mieszkali na Kresach i teraz obawiają się ukraińskiego nacjonalizmu.

– Właśnie tego nie rozumiem. Dla mnie nacjonalizm to miłość do swojej ziemi, to literatura, poezja, ale i kuchnia czy muzyka. Dla tak młodego narodu, jak ukraiński, to bardzo ważne. Wiem, że między Polakami a Ukraińcami było różnie, ale o tym trzeba rozmawiać i tłumaczyć, spokojnie, bez zacietrzewienia, dlaczego tak się działo. Z kolegami rozmawiamy o historii, o Piłsudskim, Petlurze, Banderze, o Wołyniu, o wojnach szlachecko-kozackich. Pojednanie polsko-ukraińskie dokonuje się tu i teraz. Ukraińcy wiedzą o ogromnym wsparciu Polaków.

Masz polskie korzenie…

– Może bardziej środkowoeuropejskie. Jedna babcia była córką Czecha i Łemkini. Mieszkali koło Lwowa, później deportowano ich do Rosji. Druga babcia jest córką Greka, który trafił na Ukrainę w latach 50. Rodzina prababci mieszkała pod Moskwą.

Ukraina będzie w Unii?

– Na pewno. Boję się tylko, że w pewnym momencie mogą chwycić za broń, a wtedy poleje się krew. Gdy w Rosji skończy się olimpiada, może być na Ukrainie gorąco. Rosja z Ukrainy nie zrezygnuje.

Jarek Ratajczak

Janek Gałyga uczy się w drugiej klasie I LO we Wrocławiu. Jest uczniem szkoły muzycznej. Gra na perkusji w trzech zespołach heavymetalowych i folkowych. Śpiewają po polsku, ukraińsku i łemkowsku. Razem z grupą Hoverla występował na małej scenie na Przystanku Woodstock. 5 lutego Hoverla wystąpiła we wrocławskim klubie muzycznym Łykend w koncercie „Wrocław solidarny z Ukrainą". 27 lutego wydadzą pierwszą płytę. W I LO razem z przyjaciółmi zorganizował kiermasz, z którego dochód przekazano dla protestujących na Ukrainie. Myśli o studiach związanych ze stosunkami międzynarodowymi i dyplomacją.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama

Wybory 2025