Teatr na Ostrowie Tumskim
Sukces frekwencyjny zaskoczył samych organizatorów, zwłaszcza że specjalnie się nie reklamowali. – Informacje o przedstawieniach rozchodziły się pocztą pantoflową, trochę pomogły zapowiedzi na antenie Radia Rodzina – przyznaje Stefan Brzozowski, założyciel Teatru na Ostrowie. Teraz trudno zmieścić wszystkich zainteresowanych na sali (jednorazowo spektakl obejrzy 80 osób). Na razie „pod czwórką” granych jest sześć tytułów, a organizatorzy już planują kolejny. Wiadomo, że będzie to „Mały Ostrów, Wielki Tumski” o historii Ostrowa i słynnych postaciach, jakie odwiedziły to miejsce. – Jest gotowa scenografia, role dla aktorów, ale chcemy jeszcze dopracować scenariusz, bo te 1000 lat historii trzeba dobrze pokazać przedszkolakom i uczniom podstawówki – wyjaśnia Stefan Brzozowski.
Stefan Brzozowski, założyciel Teatru Na Ostrowie
W pisaniu sztuki pomagają wrocławscy historycy i pasjonaci dziejów miasta. – Zależy nam na tym, by młodzi ludzie utożsamiali się z regionem, w którym żyją, aby czuli, że to ich miejsce – podkreśla współzałożyciel teatru. Wiadomo, że przedstawienie będzie trwało koło godziny, jak większość produkcji Teatru na Ostrowie. – Tyle czasu musi wystarczyć, by zaszczepić w widzach bakcyla wiedzy o Wrocławiu – zapewnia Stefan Brzozowski.
Pączki z lukrem rosną na drzewie
Aktor i szef nowego teatru doskonale wie, co mówi. Od lat pracuje nie tylko z najmłodszymi, ale także z upośledzonymi dziećmi. Pisząc sztuki przekonuje do tolerancji wobec osób niepełnosprawnych. O tym są jego dwie książki dla najmłodszych – „Pączkowe drzewo” i „Słoik z pytaniami”, które cieszą się ogromną popularnością nie tylko w grupie docelowej, ale także wśród wrocławskich terapeutów dziecięcych. – Z zaskoczeniem słuchałem, że maluchy, które ciężko było otworzyć na rozmowę, po przeczytaniu książki chciały mówić o bohaterach – nie kryje Stefan Brzozowski. W Teatrze na Ostrowie grane jest „Pączkowe drzewo” (jego scenariusz jest połączeniem obydwu książek Brzozowskiego) i ma rewelacyjną frekwencję. Nie tylko dlatego, że tytułowe drzewo kwitnie pączkami z lukrem, ale także z powodu postaci, bo występuje tu niepełnosprawna Tonia, która porusza się o kuli po wypadku.
Tonia, lalkowa postać z "Pączkowego drzewa"
O tolerancji jest także „Nowy i Inni”. – Zaadresowaliśmy go do gimnazjalistów i ich językiem mówimy o tym, co przeżywają, z czym borykają się na co dzień – opowiada Stefan Brzozowski. Spektakl doceniły stowarzyszenia i fundacje na rzecz osób niepełnosprawnych – był pokazywany w ramach projektów Stowarzyszenia Pomocy Chorym Onkologicznie „Różowe Okulary” czy Fundacji „Promyk Słońca”.
Teatr za własne pieniądze
Spektakle są grane kilka razy w miesiącu na scenie na Ostrowie, aktorzy (sześcioosobowy zespół) jeżdżą także do miejscowości na Dolnym Śląsku (zagrali w Dzierżoniowie, Polkowicach, planują spektakle w Głogowie). Bilety są wyprzedane na kilka tygodni naprzód. Teatr okazał się sukcesem, choć o fundusze na wynajęcie sali i honoraria dla aktorów jego założyciele muszą zadbać sami. – Dla mnie to oczywiste, bo pochodzę z rodziny wielopokoleniowej, w której zawsze występowało się na scenie – od tej ulicznej warszawskiej po profesjonalną, bo mój dziadek współpracował z Henrykiem Tomaszewskim – mówi Stefan Brzozowski. To właśnie dziadek nauczył go, że grać trzeba tak samo profesjonalnie dla stu widzów i dla dziesięciu.
Premiery także latem
Na razie raz w miesiącu aktorzy grają dla widzów za darmo w ramach cyklu „Teatr z rodziną”. – Wiemy, że wielu rodzin nie stać na to, by kupić bilet sobie i dzieciom. To propozycja przede wszystkim dla nich – mówi Stefan Brzozowski. Zainteresowanie jest spore, więc spektakle będą grane na pewno do grudnia. Osobne projekty (w tym premierę „Mały Ostrów, Wielki Tumski”) planowane są na lato. – Chcemy zaprosić zwłaszcza dzieci, które nie wyjeżdżają z miasta na wakacje – zapowiada dyrektor Teatru Na Ostrowie.
Dokładny plan spektakli znajdziecie tutaj.