FILTRUJ
Ariadna uciekła przed swoją gruzińską rodziną aż do Londynu. Gdy dowiaduje się o śmierci babki, dziewczyna niechętnie wraca do ojczyzny. Na miejscu może się spodziewać wszystkiego oprócz ciepłego powitania. Pełne wyrzutów spojrzenia matki, krewni, którzy wydają się całkiem obcy, miejsca budzące wspomnienia. Milcząca i zagubiona, niepewnie, z narastającą złością porusza się po krainie swojego dzieciństwa. Czy my żyjemy w średniowieczu?, rzuca, gdy dowiaduje się, że musi przejść kilkanaście kilometrów, trzymając sznurek, by zgodnie ze starą tradycją dusza nestorki rodu mogła zaznać spokoju.
Pokazywany w rotterdamskim konkursie debiut Jui Dobrachkous splata dwa różne wątki: mityczny i współczesny, ukazujący Gruzję zawieszoną między patriarchalną tradycją a nowoczesnością. To dojrzały portret młodej kobiety, która stara się wyrwać z duszącej sieci rodzinnych zależności i znaleźć swoją własną drogę. Jej cichą walkę reżyserka relacjonuje z wyczuciem, dyskretnie wydobywa emocjonalne detale i niejednoznaczności, przywiązując ogromną wagę do strony wizualnej. Nastrojowe, czarno-białe ujęcia gruzińskiej prowincji z pewnością spotkają się z uznaniem wielbicieli twórczości Nuriego Bilge Ceylana.
Wrocław