Panią Dorotę poznaliśmy dzięki wrocławskiemu profilowi na portalu Facebook, po tym, jak skomentowała jedno ze zdjęć Opery Wrocławskiej: „Tu przyszłam na świat”. Wszyscy czytali to z niedowierzaniem. A to prawda! Działo się to dokładnie 12 stycznia 1952 roku.
Rodzice pani Doroty byli właśnie na operze „Rigoletto”. Kiedy, na 2 tygodnie przed planowanym porodem, pierwsze dziecko państwa Zegarowskich postanowiło również posłuchać muzyki Verdiego.
Pani Aniceta – mama pani Doroty – trafiła do garderoby primadonny Marii Wałcerz i gdy przyjechała taksówka, aby zabrać rodzącą do szpitala, było już po wszystkim. – Maria, która została później moją matką chrzestną, zwracając uwagę na mój płacz, miała podobno powiedzieć: „Konkurencja mi rośnie i już mezzosopranem śpiewa” – wspomina. W ślady swej chrzestnej pani Dorota jednak nie poszła, ale zamiłowanie do muzyki jej zostało.
Obecnie pani Dorota mieszka w Warszawie. Opuściła stolicę Dolnego Śląska, gdy miała 5 lat i od tamtej pory była tutaj zaledwie dwa razy i tylko przez chwilę. – Do Wrocławia mnie bardzo ciągnie i w tym roku bardzo chciałabym na dłużej przyjechać i zobaczyć mój Wrocław… oczywiście Operę też – dodaje Dorota Zegarowska.
Nieznany Wrocław - kulisy Opery
arc