W przyjemnej atmosferze i przy ładnej pogodzie piłkarze Śląska rozegrali dziś ostatni sparing przed ligowym meczem z ruchem Chorzów w przyszłą niedzielę. Już w 7 minucie Paweł Zieliński z bliska posłał piłkę do siatki gości, ale sędzia Sebastian Tarnowski słusznie dostrzegł, że obrońca Śląska był na spalonym.
W odpowiedzi goście przeprowadzili kilka groźnych akcji i powinni prowadzić, gdyby Kamil Zieliński wykorzystał dwie fantastyczne okazje. Najpierw był sam na sam z Wojciechem Pawłowskim, lecz bramkarz Śląska odbił piłkę nogami. Nie więcej niż 3 minuty później napastnik Floty, znów był sam na sam, tym razem z pustą bramką, lecz zamiast do siatki trafił w słupek.
Ostatnie 20 minut pierwszej części gry należało już jednak do Śląska. W zamieszaniu podbramkowym piłkę pod poprzeczkę posłał Tomasz Hołota, a potem widzieliśmy jeszcze kilka składnych akcji niewykorzystanych przez bardzo dobrze grającego Lukasa Droppę, Roberta Picha i nowego kapitana zespołu Flavio Paixao. Był też świetnie wykonany przez Sebastiana Milę rzut wolny z około 24 m, lecz piłka odbiła się od wewnętrznej strony poprzeczki.
Po przerwie trener Tadeusz Pawłowski zmienił nieco ustawienie drugiej linii. Mila przeszedł na jej prawą stronę, jego miejsce w środku zajął Mateusz Machaj, a po lewej zagrał Sebino Plaku.
Z przodu dalej pozostał Flavio i wszystko wskazuje, że to właśnie on zastąpi na tej pozycji swojego kontuzjowanego bliźniaka Marco. Po niespełna kwadransie Portugalczyka zmienił Karol Angielski i "na powitanie" zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem Floty.
Śląsk Wrocław – Flota Świnoujście 1:0 (1:0).
Bramka: 1:0 Tomasz Hołota (27).
Śląsk: Pawłowski - P. Zieliński (74. Dankowski), Grodzicki (46. Celeban), Pawelec, Dudu - Hateley, Droppa - Hołota (46. Machaj), Mila (66. Ostrowski), Pich (46. Plaku) - F. Paixao (66. Angielski).
AL