W czwartkowym spotkaniu emocji nie brakowało. Wrocławianie bramkę stracili w doliczonym czasie gry i choć po przerwie przejęli inicjatywę, to od 57. minuty musieli grać w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Tomasza Hołoty. To podcięło skrzydła gospodarzom, ale gdy w 83. minucie z boiska usunięty został Ivica Vrdoljak, Śląsk potrzebował zaledwie dwóch minut by doprowadzić do wyrównania. Bramkę zdobył niezawodny Marco Paixao.
– To był dobry mecz mojego zespołu i uważam, że wciąż mamy duże szanse. W pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy dwóch stuprocentowych sytuacji. Później niepotrzebnie poszliśmy na wymianę ciosów. Przydałoby się trochę rozwagi, ale z drugiej strony nie mam zespołu za 100 milionów, dlatego sądzę, że zagrali na bardzo dobrym poziomie. Uważam remis za sprawiedliwy wynik – ocenił spotkanie trener Tadeusz Pawłowski.
Niezadowolony z wyniku była za to szkoleniowiec Legii Henning Berg. Trener podkreślił, że jego zespół stracił bramkę po błędzie, który nie powinien się zdarzyć, gdy gra się o tak wysoką stawkę.
Trener Legii Henning Berg nie był zadowolony z wyniku
– Jeśli prowadzisz 1:0 i grasz w przewadze, to trzeba umieć utrzymać korzystny wynik. Ważne, że udało nam się zdobyć bramkę na wyjeździe, to istotne w kontekście rewanżu w Warszawie. Mieliśmy więcej szans na zdobycie bramki, ale się nie udało i teraz pozostaje nam czekać na drugi mecz w Warszawie – dodał Norweg.
Debiut Grajciara, urazy bramkarzy
W meczu z Legią w barwach Śląska zadebiutował Peter Grajciar. Oceniając jego występ trener Tadeusz Pawłowski zaznaczył, że Słowak „zrobił swoją robotę”. – Wiadomo, że trzeba poprawić jeszcze niuanse. Jestem optymistycznie nastawiony, bo to jest chłopak z sercem, pasuje do naszego zespołu. Wierzę, że dam nam dużo jakości – dodał szkoleniowiec.
Sporo kłopotów mieli w czwartek bramkarze obu zespołów. W pierwszej połowie Dusan Kuciak musiał skorzystać z pomocy fizjoterapeutów, po tym jak źle upadł na ziemie broniąc strzał Roberta Picha. – Mam bardzo zbite mięśnie i miałem problemy z wykopywaniem piłki. Liczę jednak, że przez te dwa dni dam radę wyzdrowieć i znowu wystąpić w meczu swojej drużyny – mówił Słowak.
Z kolei Mariusz Pawełek został kopnięty w rękę i czeka go prześwietlenie palca, które wskaże, czy jest on złamany czy wybity. – Będę musiał obejrzeć na powtórkach co stało się przy mojej sytuacji, ale po prostu ktoś mnie kopnął w rękę i jest trochę grubo. Mam nadzieję, że sztab medyczny da radę coś z tym zrobić i wystąpię w Krakowie – dodał bramkarz Śląska.
Mariusz Pawełek doznał w trakcie meczu urazu palca
A mecz z Cracovią już w niedzielę o godz. 15.30. Czy będą jakieś zmiany w składzie? – Musimy się jeszcze zastanowić. Mamy Machaja, Dankowskiego. Podchodzimy do tego spokojnie. Od piątku zaczyna się operacja Cracovia. Zespół na moje oko nie jest zmęczony – zakończył Tadeusz Pawłowski.