W dziewiętnastu dotychczas rozegranych spotkaniach Śląsk odniósł dziesięć zwycięstw, zanotował pięć remisów i tylko cztery porażki. Z dorobkiem 35 punktów wrocławianie zasłużenie zajmują drugie miejsce wyprzedzając trzeciego w tabeli Lecha Poznań o 3 punkty.
– Mamy udany rok za sobą, a ten wynik to jest maksimum, jakie można było wyciągnąć. Jeśli jednak chcemy się liczyć, to potrzebne są wzmocnienia albo przynajmniej musimy utrzymać to, co mamy. Czekamy optymistycznie na kolejne dni i możemy się spokojnie przygotowywać, a to dla nas bardzo ważna sytuacja. Trzeba to wszystko poukładać, by na wiosnę grać jeszcze lepiej – tłumaczy szkoleniowiec Śląska Tadeusz Pawłowski.
Przygotowania do rundy wiosennej wrocławianie rozpoczną 7 stycznia. W planach mają wyjazd na zgrupowanie do Turcji, które ma się odbyć na przełomie stycznia i lutego. W klubie ma się także pojawić psycholog, którego zadaniem będzie praca z zawodnikami pierwszego zespołu i drużyn młodzieżowych.
– Nie chciałem pracować w Trzech Króli, dlatego powiedziałem zawodnikom, że jeśli wygrają z Zawiszą Bydgoszcz, to przygotowania do wiosny zaczniemy 7 stycznia. Tak zrobili i tak będzie. Wtedy się spotkamy i do roboty. Chcemy pójść do przodu w przygotowaniach, ale nie chcemy, by po powrocie zabrakło nam świeżości – dodał Pawłowski.
Przyszłoroczne rozgrywki Śląsk rozpocznie 12 lutego, kiedy to zmierzy się z Legią Warszawa w rozgrywkach Pucharu Polski. Natomiast o ligowe punkty wrocławianie powalczą 15 lutego i wtedy zagrają w Krakowie z Cracovią.
– Jeśli chcemy pościgać z Legią, to musimy mieć więcej świeżości. Graliśmy w tej rundzie małą ilością zawodników, ale nie mieliśmy kontuzji. W Pucharze Polski wszystko się może wydarzyć. W lidze, gdybyśmy byli w trójce, to byłaby sensacja – zaznaczył trener.
Siła braci
W meczu z Bełchatowem bramki dla Śląska zdobyli Marco i Flavio Paixao. Było to pierwsze spotkanie, w którym obaj bracia strzelili gola. – To był fantastyczny mecz w naszym wykonaniu. Po ostatnich spotkaniach byliśmy już trochę zmęczeni, ale wiedzieliśmy, że damy radę dziś znowu zaprezentować się bardzo dobrze. Marco strzelił pierwszy raz po tak długiej kontuzji i wiem, że to było dla niego niezwykle ważne – mówił po spotkaniu Flavio Paixao.
Dla Marco Paixao był to drugi występ po pięciomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją. Po meczu napastnik przyznał, że czuję się znakomicie i jest bardzo zadowolony ze zdobycia bramki. – Chciałem podziękować lekarzom, którzy się mną zajmowali i mojej dziewczynie Melanii, która wspierała mnie w tych trudnych momentach – dodał.
Zobacz także: