Wrocławianie do meczu przez własną publicznością przystąpili z intencją zatarcia złego wrażenie po klęsce z Wisłą Kraków (0:5) w poprzedniej kolejce Beltic 1. Liga.
Jednak na Tarczyński Arena Wrocław celne strzelanie rozpoczęli zawodnicy GKS Tychy. W 69. minucie gola strzelił Mamin Sanyang.
Galeria zdjęć
To zadziałało mobilizująco na zawodników Śląska Wrocław. Dwie minuty później wyrównał Patryk Sokołowski, a w 79. minucie wynik ustalił Damian Warchoł.
W końcówce spotkania doszło do niezwykłej sytuacji. Czerwoną kartkę zobaczył bramkarz GKS Tychy Leon-Oumar Wechsel. A w związku z tym, że tyszanie wyczerpali już limit zmian, to między słupkami stanął Kacper Wełniak, nominalny napastnik.