Przeziębienie dopadło także Bartosza Machaja, a na drobne urazy narzekali Dudu Paraiba i Mateusz Machaj, których nie ujrzeliśmy na boisku. Z kolei w Miedzi z tych samych przyczyn nie było choćby Yannicka Kakoko.
Zawodnikom obu zespołów niełatwo grało się na zmrożonej murawie. Aktywniejszy był Sląsk i w 38. minucie Marco Paixao celnym uderzeniem głową zakończył akcję rozpoczętą przez Petera Grajciara, a kontynuowaną przez Flavio Paixao.
W roli stopera wystąpił tym razem Tomasz Hołota, który był jednocześnie kapitanem wrocławskiej drużyny. Hołota często ścierał się z litewskim napastnikiem Miedzi Tadasem Labukasem i w drugiej połowie omal nie doszło pomiędzy nimi do bójki.
– Na pewno cieszy nas drugie z rzędu sparingowe zwycięstwo i to po raz kolejny w stosunku 3:0. Byliśmy dziś zdecydowanie lepszą drużyną. Warunki były trudne, ale zawsze to powtarzam, że obydwie drużyny grają w takiej samej aurze i na to nie zamierzamy narzekać. Miałem w drugiej połowie niemiłe starcie z rywalem i trochę zaiskrzyło. Uważam, że przeciwnik mocno przesadził, kopnął mnie bez piłki, a takie zagrania nie powinny mieć miejsca, szczególnie w meczach towarzyskich – mówił Hołota.
Po godzinie gry za Marco Paixao wszedł Milosz Lacny. Słowak potwierdził swoje strzeleckie umiejętności i w kolejnym sparingu trafił do siatki rywali. – To zawodnik, który umie się ustawić, przyjąć piłkę i strzelić. A poza tym nie waha się długo z podejmowaniem decyzji o uderzeniu na bramkę. Myślę, że Śląsk będzie miał z niego sporo pociechy – chwalił piłkarza Barylski.
Wynik meczu ustalił testowany przez Miedź Adrian Liberacki, który po dośrodkowaniu Petera Grajciara interweniował tak niefortunnie, że nie dał Andrzejowi Bledzewskiemu szans na złapanie piłki.
Śląsk Wrocław – Miedź Legnica 3:0 (1:0).
Bramki: 1:0 M. Paixao (38), 2:0 Laczny (82), 3:0 Liberacki (84 samobójcza).
Śląsk: Pawełek – Zieliński, Celeban (46. Dankowski), Hołota, Pawelec – Droppa, Hateley (58. Danielewicz) – F. Paixao (83. Ciolacu), Grajciar (86. Kaczmarek), Pich (69. Ostrowski) – M. Paixao (63. Laczny).