Po udanym początku, kilku obronionych akcjach i skutecznych zagraniach dwójkowych w ataku, Śląsk prowadził 11:4. Od tego momentu był bez punktów przez kilka chwil, w których Turcy odrobili straty. Wyrównaną kwartę zamknął trójką Łukasz Kolenda. Śląsk prowadził pięcioma. Dobrze grał Kuba Nizioł: 5 punktów, 2 asysty i 2 zbiórki.
Kolenda drugą trójkę dorzucił na początku kolejnej kwarty. Turcy aż musieli się naradzić. Wrócili bardziej skupieni, obronili, rzucili kilka punktów i tym razem o przerwę poprosił trener Urlep. Mecz był bardzo wyrównany. Na minutę przed końcem pierwszej połowy Śląsk odskoczył na kilka punktów po trójce Nizioła, ale za chwilę tym samym odpłacili przeciwnicy. Kolejną trójkę dołożyli równo z syreną i po pierwszej połowie prowadzili dwoma punktami. Mogło być odwrotnie, gdyby nie trzy czy cztery straty i kilka pudeł z linii rzutów wolnych.
– Gramy dobrze w obronie, ale zostawiliśmy kilka otwartych pozycji rzutowych – podsumował Kuba Nizioł w przerwie.
Nieskuteczność z linii rzutów wolnych
Druga połowa była tak samo zacięta jak pierwsza. Żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć rywalom na więcej niż sześć punktów. Śląsk rzucał w trzeciej kwarcie na dobrej skuteczności – trafił połowę rzutów z gry, mimo to przed ostatnią częścią wciąż był o kilka oczek z tyłu.
W czwartej kwarcie udało się odrobić straty. Koszykarze Urlepa trzy razy obejmowali prowadzenie, po raz ostatni przy wyniku 67:66. Niestety, przestało wpadać. 33 procent z gry, w tym 1 na 5 za trzy. Turcy walczyli na atakowanej desce, zbierając 7 piłek, i byli na dobrej drodze do wygrania meczu. W przedostatniej akcji Śląska Kolenda spróbował za trzy, ale piłka wykręciła się z kosza. Ostatnie posiadanie zakończyło się stratą. Ankara wygrała we Wrocławiu 75:71.
Złe decyzje Śląska w końcówce
Śląsk pokazał niezłą defensywę, ale znów czegoś zabrakło. Być może przeważyły przestrzelone rzuty osobiste, które mają ogromne znaczenie w takich meczach na styku. 6 trafionych na 17 prób.
W drużynie gospodarzy wyróżnili się liczbami:
- Jeremiah Martin: 17 punktów, 5 asyst i 4 przechwyty;
- Kuba Nizioł: 12 punktów, 9 zbiórek i 5 asyst;
- Łukasz Kolenda (z ławki): 15 punktów, 3 na 7 za trzy.
Conor Morgan dołożył 9 oczek i 6 zbiórek, Olek Dziewa: 8 punktów, 4 zbiórki i 2 bloki.
– Trudna porażka. Podjęliśmy złe decyzje w końcówce, nie byliśmy w stanie skontrolować bronionej tablicy – ocenił po meczu trener Andrej Urlep.
W EuroCup porażki, w lidze zwycięstwa
Była to czwarta porażka z rzędu w EuroCupie. Kolejny mecz w tych rozgrywkach wrocławianie zagrają 23 listopada w Orbicie z grecką drużyną Promitheas Patras.
W najbliższy piątek, 4 listopada, Śląsk jedzie do Dąbrowy Górniczej na mecz z tamtejszym MKS-em. Mistrz Polski i lider tabeli zagra o siódme ligowe zwycięstwo z rzędu.