Sensacyjnie przebiegały dwa najważniejsze w tym roku dni wyścigowe na wrocławskich Partynicach. Główną gonitwę, „Wielką Wrocławską”, wygrała czteroletnia klacz Habana, trenowana we Wrocławiu przez Michała Borkowskiego, a dosiadana przez Ukraińca Andrija Chopyka. Pula nagród w tej gonitwie wynosiła 175 tys. zł, z czego zwycięzca zgarnął 100 tys. zł.
- Wydaje mi się, że to była niespodzianka, bo lepsze konie przywieźli nasi sąsiedzi z Czech, ale udało się ich ograć. W dużo lepszej formie była kobyła. Miała tę przewagę, że niosła niską wagę, 62 kg. To 7-8 kg mniej niż inne konie. Ja też specjalnie przygotowywałem się do tego wyścigu kondycyjnie. Ta niska waga dużo jej pomogła, żeby wytrzymać taki dystans - radował się ukraiński dżokej, startujący zazwyczaj na Służewcu.
W trakcie obu dni wyścigowych na torze panowała fantastyczna atmosfera. Wszyscy świetnie się bawili, a ci którzy zaryzykowali obstawiając „fuksy”, wrócili do domu z portfelami znacznie grubszymi, niż wchodząc na teren Partynic. Było także bezpiecznie. bo wszystkie konie i jeźdźcy są zdrowi.
- Cieszymy się także, że publiczność dopisała i fantastycznie reagowała. Jestem przekonany, że następnym razem ludzi będzie jeszcze więcej. Po prostu pokochają wyścigi – podsumował kierownik działu wyścigów konnych na Partynicach Robert Świątek.
Andrzej Lewandowski