Hiszpan Juan Calahorro doznał złamania nosa podczas towarzyskiego meczu z Miedzią Legnica i teraz czeka go krótka przerwa w treningach. Popularny „Juanito” jest kolejnym zawodnikiem po Portugalczyku Marco Piaxao, który doznał kontuzji w trakcie przygotowań do nowego sezonu piłkarskiej ekstraklasy.
Calahorro doznał urazu podczas niedzielnego meczu z Miedzią. Chociaż na boisku pojawił się dopiero po przerwie, to rozegrał dobre spotkanie zdobywając m.in. trzeciego gola dla wrocławskiej drużyny. W końcówce meczu, po jednym z rzutów rożnych, w starciu z jednym z rywali został uderzony w twarz i musiał opuścić boisko.
Pierwszej pomocy udzielili zawodnikowi klubowi fizjoterapeuci, a następnie Calahorro został przewieziony do szpitala we Wrocławiu. Przeprowadzone badania wykazały złamanie nosa bez przemieszczenia i teraz piłkarza czeka krótka przerwa od treningów. Sztab medyczny Śląska złożył już zamówienie na specjalistyczną maskę zabezpieczającą, która pozwoli zawodnikowi na szybszy powrót do zajęć
Paixao wyjechał do Lizbony
O dużo większym pechu może mówić Portugalczyk Marco Paixao. Podczas piątkowego treningu napastnik zderzył się z bramkarzem Jakubem Wrąblem, doznał urazu kości strzałkowej i najprawdopodobniej nie zagra przez kilka miesięcy. Zawodnik zszedł z boiska na jednej nodze, podpierając się na ramionach swojego bliźniaka Flavio oraz Juana Calahorro.
W niedzielę Paixao wyjechał z Żagania, gdzie wrocławianie przebywają na obozie przygotowawczym. Decyzją sztabu medycznego poleciał do Lizbony, gdzie w klinice reprezentacji Portugalii przejdzie kilkudniowe konsultacje. Po ich zakończeniu wróci do Wrocławia i rozpocznie proces leczenia oraz rehabilitacji.
mic