Bez medalu wróci z rozegranych w Budapeszcie mistrzostw świata w zapasach w stylu klasycznym Damian Janikowski. Zawodnik Śląska Wrocław zajął piąte miejsce w rywalizacji w kategorii do84 kg.
Po sukcesach sprzed dwóch lat (wicemistrzostwo świata) oraz sprzed roku (brąz igrzysk olimpijskich i wicemistrzostwo Europy), w tym sezonie Janikowski pozostanie bez medalu najważniejszych imprez.
Zapaśnik po raz kolejny był bliski wywalczenia krążka na światowym championacie. Rywalizację w Budapeszcie Janikowski rozpoczął od pokonania w Greka Iliasa Boukisa 5:0. Potem wygrał Estończykiem Eerikiem Apsem 4:0, a w ćwierćfinale z Ormianinem Maksimem Manukjanem 3:1.
W półfinale musiał jednak uznać wyższość Taleba Narimana Nematpoura (Iran), przegrywając 1:3. Irańczyk całą przewagę wypracował już w pierwszej rundzie. Po 30-sekundowej przerwie, w drugiej rundzie, nie działo się już nic, a wynik nie uległ zmianie.
Irańczyk zdobył następnie tytuł mistrzowski tytuł, a Janikowski musiał walczyć o brąz z Białorusinem Javidem Hamzatauem, którego pokonał na tegorocznym turnieju im Władysława. Pytlasińskiego. Tym razem jednak wrocławianin przegrał 1:3 i zajął piątą lokatę.
Janikowski był mocno zawiedziony tym niepowodzeniem. - Bardzo żałuję, że nie udało mi się zdobyć medalu, który był przecież tak blisko. Starałem się, ale nie wszystko poszło po mojej myśli. Nie załamuję się porażką. Odbiję ją sobie innym razem. Dziękuję wszystkim, którzy mi kibicowali i wierzyli w mój sukces. Będę ciężko pracował, aby dać wam jeszcze powody do radości - powiedział po walce wrocławski zapaśnik.
Andrzej Lewandowski
