Szczepan Radzki: – Już na chłodno, kilkadziesiąt godzin po meczu z Czarnymi – co wydarzyło się w tym spotkaniu?
Jakub Dłoniak: – Przespaliśmy kompletnie pierwszą połowę. Nie pomagaliśmy sobie nawzajem, w ofensywie nie byliśmy cierpliwi i nie graliśmy spokojnie, chcieliśmy straty niwelować szybkimi rzutami. W przerwie zmieniliśmy obronę, żeby Jerel Blassingame nie zdobywał łatwo punktów i nie kreował gry dla swoich partnerów. Odrobiliśmy straty, złapaliśmy iskrę zabierając im trochę tlenu, ale trójkę rzucił Mokros, my nie mogliśmy oddać rzutu i przegraliśmy spotkanie.
To była najbardziej bolesna porażka w tym sezonie? Czy może ta w Dąbrowie Górniczej bolała bardziej?
Jakub Dłoniak: – Dąbrowa Górnicza była kilka tygodni temu, już nie ma co do tego wracać. Porażka z Czarnymi boli bardzo, bo ponieśliśmy ją tutaj, we Wrocławiu, przed własną publicznością, która tak licznie przychodzi na mecze i nas dopinguje. Zobacz, że graliśmy we wtorek, hala była pełna i boli to, że przegraliśmy przed takimi fanami. Do naszej hali przyjeżdżały drużyny i się nas bały, bo wiedziały, że jesteśmy we własnym obiekcie niepokonani. Chcieliśmy podtrzymać tę serię.
Teraz powinniście mieć teoretycznie łatwiejsze spotkanie, bo rywal na papierze wydaje się być słabszy.
Jakub Dłoniak: – Zawsze trzeba podchodzić z szacunkiem do każdego przeciwnika. Jezioro pokazuje, że potrafi nawiązać rywalizację z najlepszymi drużynami. My chcemy się odbudować, jedziemy wygrać do Tarnobrzega i zrobimy wszystko, żeby przystąpić do Pucharu Polski i kolejnych spotkań w lepszych nastrojach niż teraz.
Dla Ciebie ten mecz ma szczególne znaczenie?
Jakub Dłoniak: – Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie. Spędziłem w Tarnobrzegu świetny sezon. Zabrakło nam jednego zwycięstwa, żeby awansować do play-off. Dużo trenowałem grając wtedy jeszcze w Siarce i mam duży sentyment do tego klubu i miejsca. Czerpałem z tych treningów ogromną przyjemność, drużyna dobrze funkcjonowała.
Można powiedzieć, że w Tarnobrzegu urodził się nowy Jakub Dłoniak? To tam byłeś królem strzelców, to dzięki występom w tym mieście oczy koszykarskiej Polski powędrowały w Twoją stronę.
Jakub Dłoniak: – Miałem trudny sezon w Zielonej Górze. Zacząłem współpracować z chłopakami z GetBetter, przyjeżdżali do mnie, pomagali mi w treningu, ćwiczyłem już tak, żeby ciężka praca przyniosła efekty. Przepracowałem wtedy wakacje, w sumie trzy miesiące wolnego, tak, żeby się odbudować, znaleźć sobie miejsce w tej lidze. Pracowałem ciężko i dalej będę pracował, żeby we Wrocławiu byli ze mnie tak samo zadowoleni jak w Tarnobrzegu.