W ostatniej kolejce wrocławianki po zaciętej walce przegrały z Chemikiem Police 0:3. Zwłaszcza w dwóch pierwszych setach podopieczne trenera Tore Aleksandersena napędziły aktualnym mistrzyniom Polski sporo strachu.
– Jestem usatysfakcjonowany, bo graliśmy lepiej niż w poprzednich meczach. Wciąż musimy pracować nad różnymi detalami, ale to było już lepsze spotkanie. Mam nadzieję, że to pomoże nam zdobywać punkty z tymi drużynami, z którymi jest to naprawdę koniecznie, które sąsiadują z nami w tabeli – mówił po tym spotkaniu norweski szkoleniowiec.
Punkty koniecznie trzeba też zdobyć w poniedziałek w Rzeszowie, tym bardziej, że wrocławianki są zdecydowanymi faworytkami tego spotkania. Drużyna SkyRes ma w dorobku zaledwie 9 punktów i w ligowej tabeli plasuje się na dziesiątym miejscu. Impel mając na koncie 27. „oczek” jest na pozycji czwartej.
Rzeszowianek nie można jednak lekceważyć, bo w obecnym sezonie udawało im się już urywać sety dużo wyżej notowanym zespołom m.in. Chemikowi Police na inauguracje rozgrywek czy właśnie Impelowi w meczu trzeciej kolejki, który odbył się we Wrocławiu.
Poniedziałkowym meczem w Rzeszowie drużyna ze stolicy Dolnego Śląska rozpoczyna długą serię spotkań rozgrywanych na wyjeździe. 10 stycznia wrocławianki zmierzą się bowiem w Sopocie z PGE Atomem Treflem, a 14 stycznia zagrają na dalekiej Syberii z Omiczką Omsk w rewanżowym meczu Ligi Mistrzyń.
We własne hali siatkarki Impelu zobaczymy dopiero 17 stycznia, gdy do Wrocławia przyjedzie drużyna Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza.