Adrian Kostera jest już przygotowany do pobicia rekordu Guinnessa. Hasło operacyjne: najdłuższy triatlon. Czyli – uwaga! – czterdzieści tysięcy sto siedemdziesiąt kilometrów:
- 1205 wpław,
- 31 132 rowerem,
- 7 833 biegiem.
— Zatem do pokonania mam w sumie nieco więcej niż długość równika Ziemi — porównuje sportowiec — w formule triatlonu, według wytycznych Guinness Word Records. To pięknie wyzwanie, którego nie zrobił wcześniej nikt inny na świecie — dodaje.
365 połówek Ironmana
Misja potrwa rok. Każdego dnia śmiałek przepłynie średnio około 3 km, przejedzie 85 km i przebiegnie 21 km. Tak więc codziennie pokona więcej niż połowa dystansu Ironmana. Do tej misji przygotowywał się kilka lat. Z trenerami, a później samodzielnie, bo w międzyczasie sam został trenerem triatlonu. — Siedem lat temu narodziło się marzenie. Dziś jestem niezmiernie szczęśliwy, bo wiem, że się spełni — cieszy się Kostera. — Przez te lata wszystko w moim życiu było podyktowane przygotowaniami do tego wyzwania — dodaje.
Zacznie 1 czerwca 2023 i zakończy 1 czerwca 2024 roku. Całą trasę wyznaczy na Dolnym Śląsku. Jej przebieg jest właśnie dogrywany. Wrocław nie jest wykluczony. — Miałem okazję zwiedzić wiele miejsc na Dolnym Śląsku. Jest tu przepięknie — przyznał podczas spotkania w Odra Centrum przy moście Grunwaldzkim — a do tego są znakomite trasy rowerowe, ładne akweny i wiele wspaniałych miejsc do biegania.
Pływać, biegać i jechać razem
Plany są takie, że triatlonistę-rekordzistę (oby!) będzie można wspierać na trasie. Jeszcze nie wiadomo, na jakich zasadach — to organizatorzy muszą ustalić dokładnie — ale prawdopodobnie będą zapisy, by dołączyć do niego na jakiś czas podczas jazdy, pływania lub biegania.
Adrian mówi, że tygodnie poprzedzające start przeznaczy na odpoczynek, relaks i regenerację. Niebawem porozmawiamy z nim dłużej na naszym portalu, a już zaczynamy trzymać kciuki za powodzenie tej nadzwyczajnej misji.
Adrian Kostera ma 36 lat. Pochodzi z Torunia. Mieszka na południowym wschodzie Holandii. Trenuje tam i w Polsce.