Łukasz: Na strychu mieliśmy bardzo dużo części do zegara. Wkradliśmy się tam przez palarnię. Zamknięto nas w niej przez przypadek i tak znaleźliśmy wejście na górę. Dowiedział się o tym nauczyciel. Jaką burę nam za to zrobił! Przez dwa tygodnie codziennie o 17:00 sprzątaliśmy za karę korytarze razem z panią woźną. Woźna, która na początku wydawała się bardzo straszna, okazała się trochę mniej straszna. Mieszkała w mieszkaniu przy szkole.