Konkurs eVolo jest jednym z najbardziej prestiżowych konkursów dla architektury wieżowców. Z założenia nagradzane są w nim projekty drapaczy chmur, które zakładają wdrożenie nowych technologii i materiałów oraz proponują nową estetykę i organizację przestrzeni. I tak też było w przypadku projektu Piotra Pańczyka.
Student Politechniki Wrocławskiej wraz z Damianem Granosikiem z Politechniki Łódzkiej i Jakubem Kulisą z Politechniki Krakowskiej zaproponowali Skyshelter.zip, czyli rozkładany wieżowiec dla ofiar klęsk żywiołowych. Wygrana w tym prestiżowym konkursie, poza gratyfikacją finansową, pozwala również zyskać rozgłos w środowisku architektonicznym na całym świecie. Skąd wziął się pomysł na stworzenie tak innowacyjnego projektu?
– Pomysł pojawił się jesienią zeszłego roku, kiedy wszyscy trzej zaczęliśmy semestr studiów na Politechnice Mediolańskiej, w ramach programu Erasmus. Temat architektury dla ofiar kataklizmów jest często ignorowany i dlatego swoim projektem chcieliśmy zwrócić uwagę branży architektonicznej na ten fakt – mówi oficjalnemu portalowi PWr Piotr Pańczyk.
Konstrukcja z pomocą dla ofiar kataklizmów
Prace nad Skyshelter.zip trwały pół roku, a pomysł, aby konstrukcja służyła ofiarom kataklizmów, pojawił się po trzęsieniu ziemi i tsunami w Portoryko. Projekt zapewnia dużą powierzchnię użytkową, dodatkowo jest łatwy w transporcie i może być wykorzystany przy minimalnych nakładach czasu i siły roboczej. Miałby pełnić rolę wielofunkcyjnego centrum różnego rodzaju operacji ratunkowych. Konstrukcja ma maksymalnie 100 m długości i podstawę kwadratu 10x10m. Co ciekawe, liczba powstałych pięter może być kontrolowana przez ilość wpompowanego gazu do wnętrza balonu.
Stropy projektowego wieżowca miałyby być stworzone w technologii druku trójwymiarowego, a łączenia między stropami i odciągi z lin stalowych, tak aby zabezpieczyć budynek przed silnym wiatrem i innymi czynnikami środowiskowymi.
Konkurs z założenia jest koncepcyjny, dlatego nie ma pewności, że powyższy projekt kiedykolwiek powstanie, tym bardziej, że na obecną chwilę jego produkcja byłaby za droga i nieopłacalna. Jednak jak zaznacza jego twórca, być może za 10-20 lat tego typu konstrukcje będą tańsze i pomocne dla ofiar klęsk żywiołowych.
inf. PWr