Starsze psy, czyli te powyżej 6-8 lat coraz częściej trafiają do wrocławskiego schroniska. Przywożone są jako znalezione m.in.: dlatego, że ktoś zmarł, albo były one stróżami w firmach, które zostały zamknięte.
– Są to naprawdę bardzo grzeczne i oddane ludziom zwierzęta, które na stare lata potrzebują ciepła, stałej opieki i kochającego domu. Większość z nich jest w bardzo dobrej formie. Niestety u nas przede wszystkim adoptowane są szczeniaki i młode psy – mówi Aleksandra Cukier, rzeczniczka wrocławskiego schroniska. – Istnieje bowiem przekonanie, że starsze psy nie przyzwyczają się już do nowego domu i ciężko będzie je „wychować na nowo”. A to nie jest do końca prawda. Tym bardziej, że są one mniej wymagające niż szczeniaki – podkreśla.
Bajra ma około 8 lat. To silna i szalenie bystra suczka. Jest wysterylizowana i gotowa do adopcji. W stosunku do ludzi przemiła, kontaktowa. Szukamy domu, w którym będzie jedynaczką. (źródło: wrocławskie schronisko dla zwierząt)
Większych i średnich psów nie chcą też brać ludzie do mieszkań. Jednak, jak podkreśla Aleksandra Cukier mieszkanie w bloku nie zawsze przekreśla adopcję takich zwierząt.
– Oczywiście ogromny pies w bloku, gdzie nie ma windy, rzeczywiście nie będzie czuł się dobrze. Jednak jeżeli jest to pies trochę większy i będzie miał do pokonania jedynie kilka schodów, to spokojnie sobie poradzi i będzie mu dobrze. Szczególnie jeżeli w nowym domu znajdzie prawdziwą miłość, która z pewnością odwzajemni – dodaje Aleksandra Cukier.
Rocky jest ok. 10-letnim dość dużym psiakiem. Z wyglądu przypomina rottweilera. Jest czujny, lojalny, bardzo oddany w stosunku do człowieka. Źle znosi pobyt w schronisku - potrzebuje dobrego domu! (źródło: wrocławskie schronisko dla zwierząt)
Przypomnijmy, adopcja zwierząt we Wrocławskim schronisku przy ul. Ślazowej prowadzona za pomocą ankiet. Na ich podstawie pracownicy schroniska wybierają właścicieli dla swoich podopiecznych.
Obecnie we wrocławskim schronisku przebywa ponad 70 psów.
Czytaj też: Nowe zasady adopcji we wrocławskim schronisku.
