Dane z naszego kraju ale i Europy są coraz bardziej alarmujące - podkreśla kierujący Centrum Chorób Serca USK we Wrocławiu, prof. Piotr Ponikowski. - Liczba chorych zgłaszających się po pomoc do naszego Centrum spadła trzykrotnie. A przecież, im później pacjent trafi pod właściwą opiekę tym gorsze rokowania. Mamy sygnały, że nawet chorzy, którzy źle się czują, czy z zaplanowanymi terminami badań kontrolnych, odwlekają moment przyjścia do szpitala i proszą o przełożenie terminu. Powodem jest obawa przed zakażeniem koronawirusem – dodaje.
Pacjenci muszą jak najszybciej trafić do szpitala, oczywiście przy zapewnieniu wszelkich środków bezpieczeństwa. Służy temu koncepcja białych szpitali. Biały szpital, a takim jest Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu to placówka, do której przyjmowani są chorzy bez objawów koronawirusa. Obowiązują w niej rygorystyczne procedury przyjęcia (badanie temperatury, ankieta epidemiologiczna), a każda osoba z podejrzeniem COVID-19 jest przekazywana do szpitala zakaźnego.
– Działamy i leczymy pacjentów tak jak do tej pory, tylko w podwyższonym reżimie ostrożności – podkreśla prof. Piotr Ponikowski. – Bagatelizowanie objawów, odsuwanie momentu trafienia do lekarza-specjalisty może mieć wyjątkowo negatywne konsekwencje. Pacjenci z zawałami umierają w domach, a jeśli przyjeżdżają, to z dużo większym niż zwykle opóźnieniem, co oczywiście pogarsza rokowanie - wyjaśnia prof. Krzysztof Reczuch, kierujący Kliniką Chorób Serca w USK.
Podobnie jest w przypadku pacjentów onkologicznych.
- Czas, chronologia i punktualność są decydujące, także w przypadku chorób nowotworowych - podkreśla prof. Romuald Zdrojowy, kierujący Kliniką Urologii i Onkologii Urologicznej USK. – Liczba zachorowań na nowotwory nie zmniejszyła się. To wciąż druga przyczyna największej liczby zgonów w Polsce. Musimy zrobić wszystko, by jak największej grupie tych chorych pomóc w leczeniu – podkreśla prof. Romuald Zdrojowy.
Choroby sercowo-naczyniowe i nowotworowe są najczęstszą przyczyną śmierci w Polsce i na świecie. Epidemia tego nie zmieniła. W Polsce przed pojawieniem się koronawirusa odnotowywano ponad 400 tys. zgonów w ciągu roku (czyli ponad 1000 dziennie), z czego około 400 osób umiera każdego dnia z powodu chorób układu krążenia a około 300 z powodu chorób nowotworowych.