wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

16°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 06:00

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. Therion live, czyli obłęd w Eterze
Kliknij, aby powiększyć
Therion i goście wystąpili w Klubie Eter 8 grudnia. Fot. Tomasz Walków/archiwum www.wroclaw.pl
Therion i goście wystąpili w Klubie Eter 8 grudnia.

Trudno oszacować, ilu fanów ciężkich brzmień dotarło w niedzielę (8 grudnia) do Eteru, ale wystarczyło ich, by szczelnie zapełnić oba piętra klubu. Szwedzka formacja pod wodzą niezmordowanego Christofera Johnssona wzbudziła we Wrocławiu zatrważający wręcz entuzjazm.

Reklama

Zanim na scenie zameldował się headliner, tłumnie zgromadzoną publikę rozgrzewały aż trzy supporty. Jako pierwszy – w zastępstwie anonsowanego wcześniej The Devil – przed wrocławskimi zwolennikami metalowych symfonii zaprezentował się włoski Heavenshine. Zespół zaczął swój set już o 18.30, więc ci, którzy przyszli do Eteru na godz. 19 – a to właśnie o tej porze wszystko miało się zacząć – mogli zobaczyć jedynie końcówkę jego występu. Krótko potem (przygotowanie instrumentów zajęło technicznym rekordowe 10 minut!) grał już, także włoski, Sound Storm. Pół godziny później obsługa uwijała się, przygotowując scenę dla rosyjskiej paganfolkowej Arkony. Zaiste, do tamtego momentu tempo wydarzeń w Eterze było niemal sprinterskie.

Arkona zagrała dłużej niż jej poprzednicy z Italii. Status tego zespołu jest z pewnością nieporównanie większy, nie można było zresztą nie zauważyć, że w Eterze byli i tacy, którzy przyszli do klubu specjalnie dla Rosjan. Nic dziwnego, bo show Arkony był barwny i dynamiczny. Piszczałki, dudy, jednolite stroje stylizowane na ludowe (pogańskie?), karkołomne połączenie muzyki ludowej i najczystszej krwi metalu – to zwolennikom tego typu muzycznych klimatów mogło się bardzo podobać.

Na gwiazdę wieczoru trzeba było czekać ponad pół godziny. Występ Christofera Johnssona i spółki zaczął się o 21.30, potrwał niemal dwie godziny, a to, co w trakcie tych dwóch godzin działo się w Eterze, zakrawało momentami na zbiorowy obłęd. Therion jest we Wrocławiu kochany szaleńczą miłością i trudno byłoby znaleźć inny zespół z kręgu szeroko pojętego metalu, który mógłby o tę fanowska miłość ze Szwedami pokonkurować. W dodatku to gorące uczucie jest szczerze odwzajemniane. Na dowód tej wzajemności Johnsson bardzo wylewnie – jak na niego – podziękował Polakom za to, że przyczynili się do komercyjnego sukcesu albumu „Vovin”, kupując swego czasu przynajmniej 10 proc. całego nakładu tego albumu. Jak tu więc nie kochać polskich fanów? Dzięki nim Therion ciągle ma pracę. 

Lider szwedzkiej metalowej legendy nie bez powodu wspominał o „Vovin”. Dowodzona przez niego formacja wpisała się w modę na koncertowe odtwarzanie całych płyt i wykonała w Eterze „Vovin” od początku do końca. A potem zaprezentowała pięć nowych utworów z przygotowywanej rock-opery inspirowanej „Krótką opowieścią o Antychryście” Władimira Sołowjowa. Po wykonaniu kilku kolejnych kompozycji (m.in. „Flesh Of The Gods”, „Asgard”) Szwedzi zeszli ze sceny, ale wiadomo było, że to nie koniec wieczoru. Bisowali dwa razy. Skończyli „Lemurią”, ale słynnego hitu z albumu „Theli”, czyli porywającego „To Mega Therion” zabraknąć oczywiście nie mogło.    

Johnsson wraz z kolegami i koleżankami (Therion występuje z trzyosobowym chórem mieszanym) zagrali świetnie, zabrzmieli doskonale i bez trudu owinęli sobie publiczność wokół palca. Owszem, gdyby w Eterze znalazł się w niedzielę jakiś zgorzkniały sceptyk, mógłby powiedzieć, że Therion – w sensie muzycznym, tekstowym i wizerunkowym – kpi sobie z dobrego gustu, jest zakałą gatunku, a Christofer Johnsson jest kimś w rodzaju metalowego Piotra Rubika, ale żadnego sceptyka w Eterze nie zaobserwowano. Zresztą nawet gdyby tam takowy był, i tak nie zdołałby przekrzyczeć kilku setek zwariowanych miłośników zespołu. Zgorzkniali sceptycy nie chodzą na Theriona i dzięki temu – jako się rzekło – Christofer Johnsson ciągle ma co robić. 

Przemek Jurek

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama

Powrót na portal wroclaw.pl