Kari swoją pierwszą płytę pt. „Daddy Says I'm Special” wydała jeszcze jako Kari Amirian w grudniu 2011 roku. Fanom art rocka nazwisko Amirian powinno być doskonale znane i nie ma w tym wypadku mowy o pomyłce czy przypadkowej zbieżności: Kari jest partnerką Roberta Amiriana, na początku lat 90. wokalisty grupy Collage, później cenionego kompozytora i producenta, współpracującego m.in. z Kasią Kowalską, Varius Manx i Anną Marią Jopek. Robert jest także właścicielem małej, ale bardzo ambitnej firmy wydawniczej Nextpop, w której katalogu oprócz Kari swoje płyty umieścili także Bokka i Fismoll. O związku prywatnym nie wiemy nic, nie jest to zresztą istotne, związek artystyczno-biznesowy wygląda jednak na bardzo udany. Debiut Kari spotkał się z bardzo życzliwym przyjęciem, podobnie jak jej następna płyta pt. „Wounds And Bruises” z 2013 roku.
Bliżej ogniska
Krytycy porównywali obie płyty do dzieł mistrzów ambitnego popu ze Skandynawii, np. do Stiny Nordenstam czy Fever Ray. O „Wounds...” tak np. pisał Tomek Doksa w portalu T-Mobile Music: „[Kari]...zrobiła coś, czego na debiucie mi zabrakło – złapała słuchacza za rękę i zaprosiła bliżej ogniska. Pozwoliła usiąść obok i czuć się częścią ceremoniału. (…) na »Wounds And Bruises« Kari jest zdecydowanie bliżej odbiorcy i choć często śpiewa, jakby nie tyle kołysała do snu, co z tego snu pochodziła, zdaje się być bardziej prawdziwa niż kiedykolwiek wcześniej.”
Nowa płyta już w drodze
Od tamtej płyty minęły już dwa lata, ale Kari w jednym z ostatnich wywiadów informuje na szczęście, że nowy materiał właśnie jest ogrywany na próbach i że powinien ukazać się jeszcze w tym roku. Co ciekawe – artystka mieszka dziś w Wielkiej Brytanii, tam ma swój zespół i dom, tam też coraz częściej koncertuje. Wcale jednak nie zapomina o polskich fanach. We Wrocławiu zagra solo, koncert będzie więc bardziej intymny i kameralny niż efektowne występy z zespołem. Możliwe również, że usłyszymy jakąś kompozycję z przygotowywanego właśnie albumu. Tak czy owak, na pewno będzie to wydarzenie niezapomniane. Bezwzględne „must see” dla każdego.
Bilety: 30 zł – przedsprzedaż, 35 zł - w dniu koncertu, miejsca siedzące: 40 zł.