wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

10°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 06:15

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. Gaba Kulka live
Kliknij, aby powiększyć
Gaba Kulka wystąpiła we wrocławskim Klubie Firlej 21 listopada. Fot. Tomasz Walków/archiwum www.wroclaw.pl
Gaba Kulka wystąpiła we wrocławskim Klubie Firlej 21 listopada.

Płyta „Wersje” jest już tylko jej. Do klubu Firlej Gaba Kulka przyjechała w czwartek, 21 listopada, specjalnie po to, żeby swoje nowe dzieło wypromować.

Reklama

Choć Gaba Kulka oficjalnie debiutowała w 2009 r., czyli cztery lata temu – oficjalnie, bo wcześniej wydała kilka krążków własnym sumptem, w pewnym sensie „w podziemiu” – dopiero teraz oddaje w ręce swoich fanów kolejną płytę, którą można by nazwać pełnoprawnie solową. Trzy albumy wydane w tzw. międzyczasie były owocem współpracy z innymi muzykami: z Konradem Kuczem, zespołem Baaba i grupą The Saintbox.

Jak wyszła ta promocja? Doskonale. Choć artystka wcale się na niej przesadnie nie skupiała – już po trzecim czy czwartym kawałku z rozbrajającą szczerością powiedziała do publiczności mniej więcej tak: „Jesteśmy tu po to, żeby promować nową płytę, a tymczasem gramy piosenki, których na tej nowej płycie niej nie ma. Bo tacy już z nas mistrzowie PR-u...”.

Faktycznie, setlista koncertu była mocno zróżnicowana, nie brakowało w niej nawet rzeczy najnowszych, jeszcze nienagranych. Ale w końcu w programie zaczęły się pojawiać nowe-stare kawałki z „Wersji” (bo to, co prawda premierowy album, ale z wczesnymi piosenkami Gaby w nowych opracowaniach, uzupełniony o kilka coverów – m.in. Republiki, Bauhaus i The Beastie Boys). Brzmiały świetnie, więc z dużą dozą prawdopodobieństwa – i w zgodzie z nieodpartym przeczuciem – można stwierdzić, że cała płyta jest równie udana jak „Hat, Rabbit”. Choć niewykluczone, że koncertowe wersje „Wersji”, jak i koncertowe wersje wszystkich innych piosenek Gaby Kulki, są zdecydowanie lepsze niż ich rejestracje studyjne.

Bo Gaba Kulka live to jest niesamowity żywioł, pasja, wielka radość z grania i absolutny – choć na pewno nie zimny – profesjonalizm. Imponować może przede wszystkim nieprawdopodobna lekkość, z którą artystka łączy wykonywanie niełatwych partii instrumentalnych ze śpiewem. Lekkość, która jest charakterystyczna dla całej jej twórczości. Dzięki tej lekkości Gaba Kulka potrafi doskonale godzić ze sobą odległe – wydawałoby się – gatunki muzyczne i umiejętnie oscylować między rockiem, popem, jazzem i musicalem, nie tracąc nic ze swojej oryginalności. Przecież wykonany „Breakdown” Toma Petty'ego, numer Queens Of The Stone Age i przebojowa „Kara Niny” brzmiały po prostu tak, jakby te wszystkie trzy piosenki wyszły spod jednego pióra. Konsekwentny eklektyzm – ot co.

Atmosfera koncertu, co warto podkreślić, była iście familijna. Gaba w przerwach między utworami bawiła publikę żartobliwą i niezwykle sympatyczną konferansjerką, a publiczność odwdzięczała się jej stonowanym, a pod koniec występu wymykającym się wręcz spod kontroli entuzjazmem. Trzeba też wspomnieć, że towarzyszący Kulce muzycy – grający na perkusji Robert Rasza i obsługujący gitarę basową, zamiennie z kontrabasem i cymbałkami (!), Wojciech Traczyk – byli naprawdę fantastyczni.

To trio rzeczywiście nie wygląda na mistrzów PR-u, jednak w kategoriach czysto artystycznych z pewnością zajmuje miejsce na topie. Oby więc sprzedawali się jak najlepiej, bo zasługują na wszystkie te złote płyty, Fryderyki i pełne sale w każdym mieście. I oby zawsze sprzedawali się z tak niewymuszonym urokiem, jak wczoraj w Firleju.        

Przemek Jurek

Gaba Kulka wystąpiła we wrocławskim Klubie Firlej 21 listopada.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl