- Była cudownym człowiekiem, który nie był w stanie dostrzec u kogoś wad. Nie spotkałam nigdy kogoś tak życzliwego innym. Była świetnym redaktorem. Cierpliwym. Uważnym. Dla swojej siostry Teni wydała książkę z wierszami. W stanie wojennym wyrzucona z pracy z wilczym biletem za działalność w opozycji, przyjaźniła się z moim wujkiem Markiem Kaczorowskim. Też wyrzuconym z wilczym biletem. Może teraz razem konspirują gdzieś tak jak kiedyś? Bo Marek też zmarł nie tak dawno temu - wspomina Katarzyna Kaczorowska, dziennikarka tygodnika Polityka, która przez wiele lat pracowała z red. Ziemiańską.
- Cudowna, ciepła, zawsze chciała widzieć w ludziach dobro. Świetna redaktorka, jak mało kto znała i rozumiała język polski. Zakochana w książkach, zafascynowana kulturą francuską. A przy tym świetnie gotowała i piekła. Znała się na kuchni i pięknie opowiadała o sztuce gotowania – dodaje Hanna Wieczorek, była dziennikarka Wieczoru Wrocławia i Gazety Wrocławskiej.
- (…) Wychowała pokolenia reporterów, była osobą ciepłą i życzliwą, a przy tym wymagającą najwyższych standardów. Pisanie o człowieku było Jej wielką pasją. We wrocławskiej popołudniówce kierowała piątkowym Magazynem, we "Wrocławskiej" także zajmowała się reportażem i wywiadami. Dziękujemy Ewo. Zawsze zostaniesz w naszej pamięci – piszą dziennikarze Gazety Wrocławskiej.