To tylko dwie godziny, a jednak Zajezdnia Popowice po brzegi wypełniła się zwiedzającymi. 20 września otworzyła backstage galerii Neon Side, pokazując zwiedzającym neony, jakie nie wiszą w podwórku przy Ruskiej 46. Wiele z nich czeka na remont, kilka już go przeszło.
Przechadzając się po niewielkim magazynie mogliśmy nie tylko lepiej poznać historię sztuki tworzenia błyszczących szyldów, ale przede wszystkim naszego miasta. Starsi odwiedzający odbyli tu zaś sentymentalną podróż po Wrocławiu jakiego już nie ma. Są tu takie perełki jak szyld z hali dworca głównego, neon "fryzjer" z zakładu przy Orląt Lwowskich, "moda polska", jeden z szyldów "społem" i wiele innych, które migotały w przestrzeni miejskiej - nie tylko w centrum.
[galleryButton]
Gdy lamp było jak na lekarstwo
W okresie PRL Wrocław nie był miastem szczególnie jasnym. Najstarsi wrocławianie pamiętają jeszcze pewnie, jak latarnicy - nie ten jedyny z Ostrowa Tumskiego, za którym co wieczór biegają turyści, a osoby zatrudnione na tych stanowiskach w całym mieście, rozpalali latarnie gazowe, będące wówczas regularnym źródłem światła.
[galleryButton]
Z upływem lat, Wrocław stopniowo stawał się jaśniejszy (głównie w centrum), ale do dzisiejszych standardów było mu naprawdę daleko. Neony nierzadko stanowiły to dodatkowe, cieszące oko źródło światła. Sklepy, zakłady produkcyjne, salony usługowe, szczególnie poza centrum – one wszystkie inwestowały w szyldy i neony. Dziś część z nich, stanowi wystawę we wnętrzu podwórza przy ul. Ruskiej 46.
Okazja by odwiedzić zajezdnię
Wkrótce zajezdnia Popowice znów otworzy się na zwiedzających. Dzień otwarty (27 września) będzie obfitował we wspominki, historię, wykłady i warsztaty.
Będzie można także obejrzeć skarby zgromadzone tu przez lata. Również słynne neony.
Galeria zdjęć