Dziś z produkcją piwa kojarzą się w pierwszej kolejności Czechy i Bawaria. Tamtejsze browary szczycą się długimi tradycjami, a ich produkty rozpoznawalne są na całym świecie. Nie każdy jednak wie, że w kilkaset lat temu to Śląsk był piwną potęgą, a warzone tu piwa cieszyły się dużą popularnością daleko poza jego granicami. W średniowieczu Wrocław był tym dla konsumpcji piwa, czym dziś jest Monachium – pisano w jednym z przewodników na początku XX w.
Szepc w Iglu z Piwnicy Świdnickiej
Przeczytamy tu m.in. o słynnej Piwnicy Świdnickiej, najstarszej piwiarni Europy, znajdującej się po dziś dzień w podziemiach wrocławskiego ratusza. – W średniowieczu można było tam wypić powszechnie cenione piwo świdnickie, od którego zresztą pochodzi nazwa piwnicy. Później napitek sprowadzany ze Świdnicy wyparło wrocławskie piwo zwane Szepcem (Schöps) lub Białym Baranem – opowiada historyk Tomasz Sielicki, jeden z autorów publikacji. Trunek ten podawano w charakterystycznych pękatych szklanicach nazywanych jeżami (po niemiecku Igel). – Takie naczynie uwieczniono na jednej z rzeźb zdobiących ratusz, a pocztówka ją przedstawiająca także trafiła do książki – dodaje.
O szepcu w Iglu możecie autorzy nagrali także krótkie słuchowisko. Znajdziecie je na YouTube:
Piwo z wrocławskich karczm: ciemne, słodkie i ciężkie
W czasach nowożytnych nadodrzańskie miasto mogło pochwalić się ponad 200 karczmami. Były to lokale, w podwórzu których funkcjonowały browary. Warzone w nich piwa podawano na miejscu. Karczmy otrzymywały nazwy od kamienic, w których się znajdowały, np. Pod Czarnym Orłem na ul. Oławskiej, Pod Złotym Szczupakiem na ul. Ruskiej czy Pod Czarną Wroną przy Nowym Targu. Niektóre z nich przetrwały do XX w., stanowiąc wielką dumę wrocławian oraz przyciągając turystów, chcących zasmakować atmosfery miasta.
– Niekiedy lokale te były prowadzone od pokoleń przez piwowarskie rody, a warzone w nich napitki przygotowywano według pilnie strzeżonych receptur – mówi Sielicki. W karczmach można było spotkać tradycyjne piwa wrocławskie – ciemne, słodkie i ciężkie – diametralnie różne od powszechnie dziś obecnych jasnych, gorzkich i lekkich piw lagerowych rodem z Bawarii.
Oktoberfest we Wrocławiu i jasna monachijska inwazja
Jeden z rozdziałów książki poświęcony został tak zwanej inwazji monachijskiej. Pod koniec XIX w. tamtejsze browary z impetem weszły na wrocławski rynek piwny, otwierając swoje firmowe wyszynki. Wraz z nimi do śląskiej stolicy przeniknęło wiele tradycji bawarskich, ze słynnym Oktoberfestem na czele.
– We Wrocławiu organizowano już pod koniec XIX w. święta piwne w stylu monachijskim. Budowano imitacje alpejskich wiosek, sprowadzano muzyków, także tych jodłujących, serwowano bawarską kuchnię oraz oczywiście tamtejsze piwa – tłumaczy historyk.
Koneserzy prawdziwego bawarskiego pogardzali podróbkami, jak mawiali, warzonymi we Wrocławiu według zapożyczonych receptur czy też tradycyjnymi ciemnymi piwami wrocławskimi. Te miały jednak grono gorących zwolenników, którzy z kolei nie wyobrażali sobie, by zdradzić Wrocław i jego długie piwowarskie tradycje. Każdy mógł zatem znaleźć piwo jakie lubi, a lokali w nadodrzańskiej metropolii było naprawdę zatrzęsienie.
Dawne wielkie zakłady piwowarskie
Autorzy nie zapomnieli oczywiści o browarach przemysłowych. W książce przeczytamy zatem o browarach Friebego, Kipkego oraz oczywiście Haasego, twórcy najsłynniejszej przedwojennej wrocławskiej marki piwnej. – Piwa z browaru Haasego, największego wrocławskiego zakładu browarniczego początku XX w. można było spotkać w piwiarniach na całym Śląsku, w Wielkopolsce, na Pomorzu, a nawet w Berlinie – wymienia autor.
Wrocławskie browary i piwiarnie to album zawierający wybór ponad 70 pocztówek
Karty pocztowe pochodzą ze zbiorów Antoniego i Jeremiego Arsłanowow oraz Mariusza Kotkowskiego. – Każda pocztówka została opatrzona obszernym opisem, zawierającym m.in. cytaty i ciekawostki z lokalnej prasy, reklam czy ksiąg adresowych – mówi Sielicki. Niektóre pocztówki to prawdziwe białe kruki. Wiele informacji autorzy publikują po raz pierwszy.
Książkę można nabyć w sklepie internetowym na stronie wydawnictwa. Cena okładkowa to 99 złotych.
Autorów „Wrocławskich browarów i piwiarni” spotkacie także na tegorocznym Wrocławskim Festiwalu Dobrego Piwa (przy Stadionie Tarczyński Arena Wrocław, 21-23 czerwca 2024).