Właściciele klubu liczą na klientelę +30, a my dodamy: na taką, która zamówi więcej niż dwa tyskie w jeden wieczór.
Szklana Ćma oficjalnie zaczęła działalność 2 sierpnia, powstając "z ruin" po solidnym remoncie. Jak przebiegał, pokazano nawet gościom otwacia na ekranie telewizora. Ilość wylanego na budowie potu i zainwestowanych w przedsięwzięcie środków płatniczych musiała być niebagatelna... Teraz więc pora, żeby inicjatywa zaczęła przynosić owoce, czyli ściągnęła klientów i zapracowała sobie na stałych bywalców. Co Szklana Ćma ma im do zaoferowania? Na pewno klimatyczne pomieszczenie (co do wystroju właściele nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa) - na dwóch poziomach (z fikuśną galeryjką), plus patio i taras, w przyjaznych kolorach ziemi - brązach, beżach, zieleniach. Są i wygodne kanapy, fotele, ale i "dobrze leżące w siodle" barowe stołki. Pomieszczenie jest wysokie, więc duże "kryształowe" żyrandole dobrze wypełniają przestrzeń pod suitem. Pomyślano też o miłośnikach tańca - duży kawał drewnanej podłogi czeka na pierwszych chętnych, którzy będą mogli poszaleć na parkiecie bez ryzyka potrącania klubowych stolików. Muzycznie - bogato i przekrojowo: od gorących kubańskich rytmów, przez jazz, funky, bluesa, po popowe standardy w najlepszych oryginalnych wykonaniach. Planowane są tematyczne imprezy z muzyką na żywo. Jest i czym ugasić pragnienie - bez procentów albo szlachetnym trunkiem. Bar ma bowiem bogatą ofertę (np. ilość wszelakich whisky - imponująca), ale trzeba się nastawić raczej na wyższe rachunki niż średnia krajowa. Zresztą właściciele szczerze przyznają, że na amatorów szybkiego taniego shota raczej nie liczą, co nie oznacza, że ich klub nie stoi otworem przed każdym potencjalnym klientem. Zapraszamy więc do testowania możliwości Szklanej Ćmy i oby nie skończyła żywota trącona jakimś kapciem:)
Małgorzata Wieliczko
