Chwała bohaterom (kliknij, aby przejść)
-
Walczyli o wolną Polskę w stolicy, dziś mieszkają we Wrocławiu
- Stanisław Wołczaski, pseudonim ,,Kazimierz”, ur. 1930
- Barbara Majewska-Krzysik, pseudonim ,,Ewa”, ur. 1928
- Teresa Moździerz, z domu Pawłowska, pseudonim ,,Sokół”, ur. 1928
- Danuta Watach, z domu Dudda-Dudziańska, pseudonim „Teresa”, ur. 1928
- Maria Urbaniec-Downarowicz, pseudonim „Myszka”, ur. 1927
- Włodzimierz Ruśkiewicz, pseudonim „Ryś”, ur. 1930
W piątek 1 sierpnia obchodzimy 81. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Z tej okazji, tradycyjnie o godz. 17.00 w wielu miastach Polski zawyją syreny, a mieszkańcy zatrzymają się na chwilę, by oddać hołd uczestnikom bohaterskiego zrywu w 1944 r. Tak będzie również we Wrocławiu.
Walczyli o wolną Polskę w stolicy, dziś mieszkają we Wrocławiu
-
Stanisław Wołczaski, pseudonim ,,Kazimierz”, ur. 1930
kolporter prasy, Okręg Warszawski Armii Krajowej – Wydział VI BiP (Biuro Informacji i Propagandy). Dzielnica: Śródmieście Północ
Podczas Powstania, za namową kolegi, został kolporterem prasy podziemnej. Na początku sierpnia dostał zaświadczenie z pieczątką Komendy Głównej Sił Zbrojnych w Kraju. Złożył przysięgę. Otrzymał opaskę, furażerkę i dużą torbę. Oprócz roznoszenia prasy rozlepiał też w mieście plansze z hasłami, typu: „Każdy pocisk – jeden Niemiec”, „Oddaj mleko dla dzieci”.
- Trzy razy byłem jedną nogą na tamtym świecie, ale najgorszym wspomnieniem jest to, jak musiałem pochować ojca. W ostatnim dniu Powstania dostałem informację, że jest ciężko ranny i leży koło zbombardowanego szpitala. Zdążyłem się z nim spotkać. 4 października zmarł. Przykryłem jego ciało drzwiami, w tych gruzach. Tak go pożegnałem.Stanisław Wołczaski ps. Kazimierz
Po wojnie jego mama została oddelegowana do pracy we Wrocławiu. W 1950 r. zdał tu maturę.
-
Barbara Majewska-Krzysik, pseudonim ,,Ewa”, ur. 1928
strzelec, łączniczka, Obwód II „Żywiciel”. Szlak bojowy: Żoliborz
W konspiracji od września 1943 roku. Podczas Powstania przenosiła meldunki i rozkazy od dowódców. Najgorzej wspomina moment kapitulacji. „To był taki cios prosto w serce zadany. Powinno się o tym myśleć, że może się tak zakończyć, ale jakoś do nas to nie docierało i to był straszny moment” – mówiła w wywiadzie dla Archiwum Historii Mówionej MPW.
Po Powstaniu trafiła do niemieckiej niewoli. – To był bardzo trudny czas, siedem miesięcy tam spędziła – opowiada jej córka, Joanna. – Do Wrocławia mama przyjechała po wojnie pierwszym transportem z obozu. Skończyła tu medycynę, a później przez wiele lat pracowała w szpitalu przy ul. Rydygiera, m.in. podczas epidemii czarnej ospy w 1963. Jeżeli chodzi o udział w Powstaniu, to zawsze powtarzała, że to było normalne - każdy by tak zrobił. Zawsze była skromna.
-
Teresa Moździerz, z domu Pawłowska, pseudonim ,,Sokół”, ur. 1928
sanitariuszka-pielęgniarka, Oddział „Bakcyl” (Sanitariat Okręgu Warszawskiego AK) – Szpital Powstańczy nr 1 – gmach PKO
Jako gimnazjalistka została harcerką Szarych Szeregów, w czasie Powstania Warszawskiego była sanitariuszką i pielęgniarką w kilku szpitalach.
W dniu jego wybuchu, kiedy zaczęły się walki, dotarła na skrzyżowanie Marszałkowskiej ze Świętokrzyską. Dostała polecenie pomocy przy budowie barykady z płyt chodnikowych. Widziała, jak ulicą jadą niemieckie czołgi, a powstańcy rzucają w nie granatami. Jeden z nich nie doleciał. Pani Teresa opowiadała po wojnie rodzinie, że podniósł go kilkuletni chłopiec, rzucił, a czołg stanął w płomieniach.
Po kapitulacji Powstania, ponieważ nie miała ukończonych 16 lat, wyszła z miasta z dziećmi z domu dziecka. Została odznaczona Krzyżem Zasługi.
Maturę zdała we Wrocławiu, gdzie po wojnie został oddelegowany jej ojciec. Ukończyła psychologię na UWr. - Mama zakochana jest w harcerstwie, przez wiele lat prowadziła grupę przy szkole nr 71 we Wrocławiu – opowiada jej córka, Maria.
„Była społeczniczką pracującą blisko ludzi. Dzieliła się wiedzą i miłością jako psycholożka, nauczycielka, wizytatorka w przedszkolach, świetliczanka, korepetytorka, a przede wszystkim - ciepła i kochająca matka” – piszą o niej twórcy kampanii BohaterON, która wspiera powstańców. Jest też babcią i prababcią.
-
Danuta Watach, z domu Dudda-Dudziańska, pseudonim „Teresa”, ur. 1928
łączniczka, Batalion „Iwo” - 1 kompania, ochotniczka. Szlak bojowy: Śródmieście Południe
Głównym jej zadaniem było kierowanie ruchem i udział w akcjach na terenie Politechniki, w rejonie Śródmieścia w Warszawie. Była sanitariuszką w obozie jeńców niemieckich przy ul. Hożej. Otrzymała Brązowy Krzyż Zasługi z Mieczami za odwagę podczas wojny (rozkazem z 3.10.1944 r.).
- Podczas Powstania mama brała udział m.in. w akcji przy słynnym przekopie, który przedzielił Aleje Jerozolimskie, zapewniając łączność między broniącymi się Śródmieściem Północnym i Południowym – mówi córka pani Danuty, Daria. – Opowiadała mi, że codziennie ginęło tam kilka, nawet kilkanaście osób. To były wstrząsające chwile.
Po kapitulacji pani Danuta wyszła z Warszawy z ludnością cywilną. W 1948 r. zamieszkała we Wrocławiu, tu założyła rodzinę.
-
Maria Urbaniec-Downarowicz, pseudonim „Myszka”, ur. 1927
strzelec, łączniczka słynnego Batalionu „Zośka”
Kiedy wybucha wojna, pani Maria ma 12 lat. W 1943 r. dwaj bracia Marii chodzą do szkoły kadeckiej. Ona nie może. Z koleżankami kończy kurs łączności, uczy się alfabetu Morse’a. W końcu jeden z kolegów brata proponuje jej wstąpienie do grupy szturmowej.
Tak trafia do słynnego Batalionu „Zośka”. Konkretnie – do 1. Kompanii „Maciek”. Rejon: Wola - Stare Miasto - kanały - Śródmieście - Górny Czerniaków. Przyjmuje pseudonim „Myszka”. Zostaje łączniczką, przenosi do powstańców na linię frontu ważne rozkazy.
W sierpniu 1944 w mieście panuje szczególna atmosfera. Ten zapał młodych, tę chęć działania w wolnej Polsce, pani Maria zapamięta na długo.
Największa trauma podczas Powstania? – To, że musiałam mówić matkom, że ich dzieci zginęły – odpowiada pani Maria. – Trudno zapomnieć tę rozpacz, płacz.
Po kapitulacji wyszła z miasta z ludnością cywilną, nie miała się gdzie podziać. Wylądowała w Bytomiu. Tu zdała maturę i poznała swojego przyszłego męża. Kiedy on dostał przydział na mieszkanie we Wrocławiu, w 1950 r. dotarli na Dolny Śląsk. Najpierw mieszkali we Wrocławiu na Chorzowskiej, potem przez wiele lat na Jarzębinowej na Krzykach. Pracowała w biurze podróży Orbis.
Historię pani Marii Urbaniec-Downarowicz i pana Włodzimierza Ruśkiewicza opisaliśmy w tekście poniżej:
-
Włodzimierz Ruśkiewicz, pseudonim „Ryś”, ur. 1930
listonosz, łącznik w Harcerskiej Poczcie Polowej
W 1942 r. w szkole zapisuje się do harcerstwa, jak wielu kolegów z klasy. Wybiera pseudonim „Ryś”, od nazwiska.
Byliśmy dziećmi, traktowaliśmy to wszystko trochę jak przygodę. Nie myśleliśmy o śmierci. Ona po prostu była.Włodzimierz Ruśkiewicz, pseudonim Ryś
- Źródło m.in. Muzeum Powstania Warszawskiego/BohaterON