Zajezdnia autobusowa MPK Wrocław przy ul. Grabiszyńskiej obrosła w legendy jako kolebka wrocławskiej „Solidarności”, to tam pracował m.in. Władysław Frasyniuk i Tomasz Surowiec. To wydarzenia z Grabiszyńskiej wplecione są w wątki głośnego filmu „80 milionów”. Mało kto jednak wie, że pierwotnie była to zajezdnia tramwajowa. W dodatku historyczna, bo pierwsza we Wrocławiu. Powstała jeszcze w XIX wieku.
Współcześnie gościła m.in. Jerzego Buzka, koncerty gwiazd rocka i uczestników elitarnych i zamkniętych imprez Red Bull.Była kuźnia i lakiernia
- Wraz z uruchomieniem we Wrocławiu pierwszych tramwajów o napędzie elektrycznym, spółka Elektrische Strassenbahn Breslau zbudowała na Grabiszynie zajezdnię tramwajową. Pierwsza hala tramwajowa, która powstała w 1893 roku i wiaty z blachy falistej dla wagonów doczepnych, nie zachowały się. Na miejscu starej konstrukcji wzniesiono w 1898 roku z cegły, stali i szkła nową 8-torową, przelotową zajezdnię dla 70 wagonów – opowiada Tomasz Sielicki, badacz historii komunikacji miejskiej.
dolny-slask.org.pl/ ) Zaplecze zajezdni składało się z hali montażowej z 7-metrowym kanałem, kuźni, lakierni oraz mieszkania mistrza zajezdni. W kolejnych latach obiekt powiększono o budynek administracyjny, będący siedzibą spółki, w której znalazły się także dwa mieszkania m.in. dyrektora ESB. W tej chwili w odnowionym przez MPK zabytkowym budynku jest dyspozytornia, sala kierowców i cała administracja. - Podczas II wojny światowej zajezdnia przy ul. Grabiszyńskiej bardzo ucierpiała. W trakcie jej odbudowy zdecydowano, że będzie ona służyć wyłącznie obsłudze autobusów. Obiekt, choć bardzo zmieniony, istnieje do dzisiaj, a ślady tramwajowej przeszłości ciągle są widoczne – podsumowuje Tomasz Sielicki.
(źródło:Dom najnowszym autobusów
Obecnie zajezdnia cały czas służy MPK Wrocław. Stacjonują tam autobusy marki mercedes, volvo i jelcz, łącznie ponad 150 pojazdów. Codziennie z Grabiszyńskiej wyjeżdżają kierowcy obsługujący 29 linii wrocławskiej komunikacji miejskiej. Praca w zajezdni musi być dokładnie zaplanowana i ustawiona, trochę jak na lotnisku. Autobusy przyjeżdżają i są myte, serwisowane, tankowane i wyjeżdżają o określonych porach na kursy. Najbardziej „gorąco” przy bramie zajezdni jest około godziny 5 rano i 23.30 w nocy, gdy są wyjazdy i zjazdy autobusów. Kierowcy ustawiają się kolejno, żeby wjechać na myjnię, zatankować autobus (bak musi być rano pełny), a potem odstawić w ściśle określone miejsce. To działa 365 dni w roku, 24 godziny na dobę, w święta i w sylwestra, kiedy prawie wszyscy myślimy tylko o szampańskiej zabawie.
Tam rodziła się „Solidarność”
W latach 80-tych zajezdnia przy ul. Grabiszyńskiej stała się miejscem narodzin wrocławskiej „Solidarności”.
Tutaj 26 sierpnia 1980 roku wybuchł strajk, który solidaryzował się z robotnikami z Wybrzeża. Na jego czele stanął Władysław Frasyniuk, pracownik tej zajezdni. W halach urządzano spotkania związkowców, a na bramach wywieszono wyrazy poparcia. Do teraz przypomina o tym tablica pamiątkowa, a za płotem autobus Jelcz 043, zwany ze względu na swój kształt „ogórkiem”. Było to nie tylko miejsce narodzin wrocławskiej Solidarności, ale też ważny moment w formowaniu tożsamości współczesnego Wrocławia.
Dlatego może to być idealne miejsce na muzeum, którego powstanie zaproponował Ośrodek Pamięć i Przyszłość. Został już nawet ogłoszony przetarg na wykonanie projektu i realizację budowy Centrum Historii „Zajezdnia”. Ma być to przestrzeń, w której prezentowane będą nowoczesne, multimedialne ekspozycje. Do tego wielkie przestrzenne aranżacje, gry i wskazówki edukacyjne, światło i dźwięk – to wszystko może znaleźć się w zajezdni przy Grabiszyńskiej. Muzeum w zajezdni jest jednym z wielu projektów związanych z Europejską Stolicą Kultury 2016. Tekst i foto: Janusz Krzeszowski Wideo: Arkadiusz Cichosz