Do napadów doszło w okresie od od 22 lutego do 18 marca we Wrocławiu. Śledztwo w tej sprawie prowadzili policjanci z Wydziału Kryminalnego KMP we Wrocławiu, Wydziału Kryminalnego KP Wrocław Fabryczna oraz KWP we Wrocławiu. Sprawcy działali wieczorem, kiedy w sklepach było mało klientów.
Początkowo policjanci podejrzewali, że napastnik działa sam. Uważali, że musiał przygotowywać się do rozbojów. Był zawsze zamaskowany. Wchodził do takich lokali i przy użyciu noża lub innego niebezpiecznego narzędzia zmuszał pracownika sklepu do wydania pieniędzy z kasy. Podczas jednego z napadów uderzył kilkukrotnie sprzedawcę metalowym prętem, zabrał pieniądze i uciekł.
Zobaczcie film z napadów i zatrzymania podejrzanych
- Funkcjonariusze mieli utrudnione zadanie, bo sprawca był zawsze zamaskowany i w rękawiczkach. Przełomem w sprawie okazał się moment, kiedy policjant jednego z wrocławskich komisariatów rozpoznał napastnika na monitoringu, mimo iż ten miał kominiarkę i kaptur na głowie. To typowanie okazało się trafne. Policjanci zaplanowali zasadzkę i zatrzymali wówczas podejrzewanego o te czyny 30-letniego mężczyznę - informuje kom. Wojciech Jabłoński z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Siedem napadów na koncie i recydywa
Okazało się, że zatrzymany ma na swoim koncie 7 napadów. W przypadku dwóch z nich nie działał sam. Policjanci po pewnym czasie namierzyli i zatrzymali jego 29-letniego wspólnika.
Policja odzyskała część zrabowanej gotówki oraz zabezpieczyła ubrania, w których sprawcy dokonywali kradzieży. Obaj mężczyźni usłyszeli w Prokuraturze Rejonowej Wrocław-Fabryczna zarzuty rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Podejrzani byli już w przeszłości karani za tego typu czyny. Może im grozić nawet 20 lat więzienia, a w przypadku recydywy nawet więcej. Na razie trafili do aresztu na 3 miesiące.