Nadia wraz z rodziną do Wrocławia przyjechała ponad rok temu z Charkowa. Gdy dowiedziała się, że będzie mieszkać w Polsce, od razu zaczęła uczyć się polskiego. Na początku oglądając polskie filmy, seriale oraz bajki, ale także czytając książki.
– Pierwszą książką, jaką przeczytałam po polsku, była powieść „Chłopcy z placu broni. Bardzo mi się spodobała, tak jak „Syzyfowe prace”, które przeczytałam dwa razy. Film to chyba „Quo vadis”. Generalnie języka uczyłam się sama. Przede wszystkim pisałam na karteczkach słówka – z jednej strony po polsku, z drugiej po ukraińsku – mówi Nadia, uczennica 7 klasy SP nr 113 we Wrocławiu. – W języku polskim chyba najtrudniejsza jest dla mnie wymowa niektórych słów, ale i tak dużo trudniejszy jest niemiecki – przyznaje.
Nastoletnia poliglotka
Poza polskim i ukraińskim Nadia zna dobrze rosyjski, angielski, francuski i niemiecki. Wszystkich uczyła się sama w domu. We Francji, w Niemczech, czy Anglii jeszcze nie była.
– Chcę cały czas rozwijać te umiejętności. Uważam, że to jest bardzo istotne w obecnych czasach. W przyszłości myślę jeszcze o nauce chińskiego lub arabskiego – przyznaje młoda poliglotka.
O tym, że dziewczynka ma wyjątkowy talent do nauki języków obcych, mówi jej nauczycielka, Sylwia Nolbert.
– Gdy Nadia przyszła do szkoły, to od razu poprosiła mnie o listę lektur, które jej klasa wcześniej przerabiała. Chciała je przeczytać i jak najszybciej nadrobić materiał. Taka sytuacja mi się wcześniej nie zdarzyła, choć w szkole mamy więcej młodych obcokrajowców – przyznaje nauczycielka języka polskiego w SP nr 113 we Wrocławiu. – Nadia ewidentnie ma talent i chęci do nauki – dodaje.
Nadia Polchaninova w sali sesyjnej UM Wrocławia czuła się, jak "ryba w wodzie", fot. T. Hołod
Ciągle zaczytana
Nadia od małego dziecka lubiła czytać. Teraz też, jak przyznaje jej mama, pochłania książki i to w różnych językach. Czyta dzieła Balzaca w oryginale. Uwielbia też Żeromskiego i Sienkiewicza, na twórczości których uczyła się właśnie języka polskiego.
– Dlatego też Nadia mówi piękną polszczyzną. Choć trzeba przyznać, że wypowiada się całkiem inaczej, niż jej rówieśnicy. Jej polski jest bardziej kwiecisty – przyznaje nauczycielka.
Nie wykluczone, że właśnie te cechy sprawiły, że Nadia została zwyciężczynią XXVII Ogólnopolskiego Konkursu Krasomówczego. W jego trakcie z pamięci wygłosiła 10 minutową mowę pt. „Nie ma dwóch takich samych ogrodów”.
– Ja bardzo lubię konkursy i olimpiady. Rzadko czuję stres. Mówię sobie, że muszę to zrobić jak najlepiej i koniec. Tak się mobilizuję – opowiada.
Do tego karate i jazda konna
Dodatkową pasją dziewczynki jest jazda konna i karate. W obu dyscyplinach uczestniczy w zawodach zajmując wysokie lokaty.
– Jak nie uczestniczy w konkursach szkolnych, to bierze udział w sportowych. Jest w tym też bardzo dobra. W zajęciach karate tak szybko robiła postępy, że teraz chodzi do grupy z osobami powyżej 20 r.ż. – opowiada mama dziewczynki.
Nadiia Polchaninova na spotkaniu z przewodniczącym Rady Miejskiej Wrocławia, Bohdanem Aniszczykiem, fot. T. Hołod
Zauroczona Wrocławiem
Nadia we Wrocławiu mieszka od ponad roku. Zachwycona jest nie tylko miastem, ale i jego mieszkańcami.
– Spotykam tu samych miłych ludzi. Wrocławianie są naprawdę uśmiechnięci i tolerancyjni. Poza tym podoba mi się architektura miasta, szczególnie Rynek oraz ogrody i parki – opowiada.
W przyszłości Nadia Polchaninova chce studiować prawo i zostać dyplomatką.