– Zapoznaliśmy się z dokumentacją dotyczącą willi na Karłowicach. Z naszej analizy wynika, że żaden z urzędów ani organów administracji architektoniczno-budowlanej nie dysponuje dokumentacją świadczącą o tym, że inwestor podjął choćby nieudolną próbę umocowania prawnego rozbiórki 120-letniego budynku. W szczególności takich decyzji nie wydawał Wojewódzki Konserwator Zabytków ani Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. W tych okolicznościach nie możemy zareagować inaczej, niż zawiadomieniem prokuratury – poinformował w mediach społecznościowych wiceprezydent Wrocławia Jakub Mazur.
Stosowne dokumenty mają zostać wysłane jeszcze dzisiaj.
Zniszczony budynek znajdował się w ewidencji zabytków, na terenie obszarowo objętym ochroną konserwatorską, którego ochronę wskazywał także miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
– Obiekt był prywatny, ale stanowił element dziedzictwa całej społeczności Wrocławia. Oczekujemy dogłębnego zbadania sprawy i wyciągnięcia surowych konsekwencji wobec winnych tego barbarzyństwa – dodaje Mazur.
Aktualizacja godz. 16.00
Zawiadomienie wpłynęło do prokuratury.