Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
W niedzielę wieczorem prezydent Jacek Sutryk ogłosił alarm przeciwpowodziowy dla Wrocławia, informując o przyjęciu najbardziej pesymistycznego scenariusza, który uwzględnia pełną mobilizację wszystkich służb i rozdysponowanie określonych działań mających na celu jak najlepsze zabezpieczenie miasta przed zbliżającą się z południa wodą.
Przyjęty scenariusz zakłada m.in. całodobowy monitoring wałów, kontrolę i zabezpieczenie przepustów, zamknięcie przejazdów wałowych, podwyższenie wałów na Kozanowie i Opatowicach, a także stawianie szandorów (metalowych ścian) wzdłuż Kanału Miejskiego, który jest częścią Wrocławskiego Węzła Wodnego.
Sytuacja jest poważna, ale nie ma powodów do strachu
W poniedziałek rano, po posiedzeniu wojewódzkiego sztabu kryzysowego i przed zebraniem sztabu miejskiego, prezydent tłumaczył, dlaczego realizowany jest taki scenariusz i co oznacza ogłoszenie alarmu przeciwpowodziowego.
Pamiętając o doświadczeniach z przeszłości, wolimy przygotować się na najgorsze, czyli na falę na Odrze na poziomie 3100 metrów sześciennych na sekundę. Na szczęście sytuacja w regionie stabilizuje się, a we Wrocławiu nieśmiało się rozpogadza. Od hydrologów słyszymy, że woda będzie niższa, na poziomie 2600, a być może 2000 metrów sześciennych na sekundę, ale my mimo to wolimy dmuchać na zimne.Jacek Sutryk
Zmodernizowany Wrocławski Węzeł Wodny, kluczowo wspierany przez zbiornik przeciwpowodziowy Racibórz Dolny na Odrze, jest przygotowany na zdecydowanie większą falę niż ta, która jest spodziewana we Wrocławiu.
Według najnowszych modeli fala szczytowa dotrze do nas w środę wieczorem i będzie przepływać przez miasto przez kilka dni. Będzie to woda bez porównania mniejsza niż w 1997 roku. Bardziej zasadne są porównania do roku 2010. Teraz jesteśmy jednak lepiej chronieni. Jeżeli przypłynie do nas 2600 metrów sześciennych na sekundę, woda rozleje się systemowo pomiędzy wałami oraz na polderach Blizanowice-Trestno i Oława. Wszystkie miejsca we Wrocławiu są chronione. Nie ma powodów do strachu.Jacek Sutryk
Stan alarmowy ma przestrzegać, nie straszyć
Członkowie sztabów kryzysowych są pewni, że aktualnie nie ma konieczności angażowania wojska, zabezpieczania budynków użyteczności publicznej, czy zamykania instytucji (np. szkół) i jednostek miejskich. Najważniejsze jest teraz zabezpieczanie kluczowych sieci: wodno-kanalizacyjnych, ciepłowniczych czy energetycznych. Zarządzające nimi firmy dostały polecenia i realizują działania ochronne.
Przypominamy, że woda płynąca naszymi wodociągami jest nieustannie badana i zdatna do picia bezpośrednio z kranu. Jeżeli coś w tej kwestii będzie się zmieniało, niezwłocznie poinformujemy mieszkańców.Jacek Sutryk
Sztaby kryzysowe i służby z dużą uwagą przyglądają się bieżącej sytuacji nie tylko na Odrze, ale także na innych rzekach płynących przez Wrocław, takich jak Oława, Ślęza i Bystrzyca. — Przykładowo na Ślęzie, powyżej Wrocławia, sytuacja nie jest niepokojąca. Oczywiście nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, ale jesteśmy gotowi do odpowiedniego reagowania w każdej sytuacji — zapewnił prezydent Jacek Sutryk.
Gotowe na sytuację nadzwyczajną jest całe miasto i przygotowani powinni być wszyscy mieszkańcy. Prezydent zaapelował o zwiększenie czujności, zabezpieczenie szczególnie narażonych nieruchomości, zadbanie o bezpieczeństwo mienia i o wzajemną pomoc. — To właśnie oznacza wprowadzenie stanu alarmowego. Nie straszymy, tylko przestrzegamy — poinformował Jacek Sutryk.
Worki i piasek do odbioru przy ul. Długiej
Miasto uruchomiło dla mieszkańców punkt odbioru worków z piaskiem przy siedzibie Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta przy ulicy Długiej. Wrocławianie mogą przyjeżdżać w poniedziałek od godziny 12:00 do 19:00 oraz we wtorek i w środę od 8:00 do 19:00. Worki trzeba ładować piaskiem i przewozić do siebie samodzielnie. Odbiór będzie przebiegał pod nadzorem strażników miejskich i pracowników ZDiUM-u.
— Jest to pomoc uzupełniająca do własnych działań zabezpieczających przeprowadzanych przez wrocławian. Do umacniania wałów i innych miejsc mamy inne rezerwy piasku — podkreślił Jacek Sutryk.
Z dzisiejszych słów prezydenta jednoznacznie wynika, że Wrocław nie jest zagrożony powodzią, jaką pamięta z 1997 lub 2010 roku, ponieważ – po pierwsze – ma dużo mocniejszy system ochrony – a po drugie – fala, która dotrze do miasta, będzie mniejsza niż w przeszłości. Tym niemniej realizowane są działania z najgorszego scenariusza, ponieważ wszystkiego nie da się przewidzieć, a sytuacja cały czas jest zmienna.