Odłownie to drewniane konstrukcje z przynętą i zapadniami, przypominają kilkumetrowe boksy. Kiedy dzik wejdzie do środka już się nie wydostanie, ale może się swobodnie ruszać, nie jest unieruchomiony. Zdarza się, że do pułapki wpada więcej zwierząt, już dwa razy odłowiono 19 sztuk.
– W tym roku odłowiono lub odstrzelono już 141 dzików, w jeden majowy weekend w pułapki wpadło 27 okazów. Dla porównania w całym 2015 roku złapano 172 zwierzęta, a trzy-cztery lata temu odławiano po 30-40 dzików przez cały rok – mówi Wojciech Tarkowski z Wydziału Środowiska i Rolnictwa wrocławskiego Urzędu Miasta.
Populacja dzików, które można spotkać w granicach miasta, jest nadal duża. Przyczyn tego zjawiska jest kilka. Przede wszystkim często w miejsce odłowionych lub odstrzelonych zwierząt pojawiają się następne, w Polsce dzików jest coraz więcej. Według danych GUS-u od 2000 r. ich liczba w kraju wzrosła 2,5 razy.
Po drugie, proces urbanizacji obejmuje kolejne tereny zamieszkane przez dzikie zwierzęta. W granicach Wrocławia jest ok. 2,2 tys. hektarów lasów, kilka tysięcy hektarów pól i nieużytków, dolin rzecznych. Zdarza się, że dziki, sarny, lisy zamieszkują miejskie parki.
Po trzecie, zwierzęta cywilizują się. – Leśne dziki, kiedy zwęszą człowieka, uciekają. „Miejskie” dziki nie boją się hałasu, przyzwyczaiły się do zapachu człowieka. Nauczyły się też, że w mieście łatwo zdobyć pożywienie. Jak stołówkę traktują działki, ogródki przydomowe, otwarte śmietniki – wyjaśnia Tarkowski. – Niektórzy wrocławianie je dokarmiają, chlebem, ziemniakami, co jest karygodne, bo szkodzą samym zwierzętom i narażają na niebezpieczeństwo siebie i sąsiadów.
Zniszczone przez dziki boisko, Osobowice, fot. WSR UMW
Tarkowski przywołuje przykład z Karłowic. Stado dzików pojawiło się w okolicy szpitala, dochodziło do sytuacji, że policjanci wstrzymywali ruch na ulicy, bo zwierzęta spacerowały po osiedlu. Natomiast w 2013 roku stado dzików wpadło pod tramwaj przy ul. Kosmonautów, pięć zwierząt zginęło. Lokalne władze w reakcji na te wydarzenia realizują program „Ograniczanie uciążliwości związanych z dzikimi zwierzętami bytującymi na terenie Miasta Wrocławia”.
Odłownie na terenach zielonych
– Musimy mieć świadomość, że dzik może być groźny. Niedawno w innej części Polski najprawdopodobniej to zwierzę śmiertelnie poturbowało starszą kobietę – mówi Wojciech Tarkowski. – Wyjątkowo niebezpieczny jest ranny dzik lub locha z małymi, których najwięcej możemy spotkać wiosną.Odłownie ustawiono w ośmiu miejscach, gdzie spotyka się je najczęściej:
- w Parku Tysiąclecia;
- na Stabłowicach, w rejonie ulic Brodzkiej i Koziej;
- w Lesie Pilczyckim;
- na Osobowicach;
- na Sołtysowicach;
- na terenach nad Starą Widawą, w okolicy ulic Mydlanej i Kowalskiej;między Odrą a Oławą;
- w Parku Klecińskim.
Odłowione zwierzęta są wywożone ok. 50 km od granic Wrocławia i wypuszczane wolno lub przewożone do Ośrodka Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Złotówku – jeśli wymagają leczenia lub rehabilitacji.
Tarkowski apeluje, aby w przypadku spotkania z dzikiem zachować spokój oraz powoli oddalić się. Nie należy podejmować również żadnych działań „na własną rękę”. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia zdrowia lub życia należy powiadomić Centrum Zarządzania Kryzysowego tel. 71 770 22 22.
