Siatkarki Impelu Wrocław przegrały z zespołem Chemika Police 0:3 w meczu osiemnastej kolejki Orlen Ligi. Był to ostatni mecz rudny zasadniczej rozgrywek, który nie decydował o pozycji obu drużyn w tabeli. Wrocławianki rozegrały jednak słabe spotkanie, a swojego rozczarowania nie krył trener Impelu Tore Aleksandersen.
– Jestem zawiedziony. Trudno nam się grało bez Agnieszki Kąkolewskiej, bo to jedna z najlepiej blokujących siatkarek ligi. Walczyliśmy, potrafiliśmy doganiać nasze rywalki, ale kiedy byliśmy naprawdę blisko, popełnialiśmy błędy. Brakuje nam też gry blokiem, a Chemik kończył większość swoich prób w ataku – mówił po meczu norweski szkoleniowiec.
Z kolei zdaniem kapitan wrocławskiego zespołu Makare Wilson największym problemem było to, co się działo „po naszej stronie siatki”. – Miałyśmy problem z atakiem, zarówno w kontrze, jak i w pierwszej akcji. Gospodynie serwowały tak, jak oczekiwałyśmy, ale brakowało nam dokładnego dogrania do siatki – dodała.
Wrocławianki miały w niedzielę ogromne problemy z zatrzymaniem m.in. Anny Werblińskiej, która zdobyła 11 punktów. – Nie spodziewałyśmy się, że pójdzie tak łatwo. W pierwszym secie miałyśmy problemy, ale w kolejnych partiach nieźle wyglądała nasza praca blok-obrona, dołożyłyśmy również agresywniejszą zagrywkę – przyznała przyjmująca Chemika Police.
W ostatnim meczu rundy zasadniczej BKS Aluprof Bielsko-Biała zmierzy się w poniedziałek z PGNiG Naftą Piła i dopiero wówczas poznamy wszystkie pary fazy play-off. Natomiast już w środę o godz. 18.00 zespół Impelu zagra w Hali Orbita z francuską drużyną SF Paris Saint-Cloud w rewanżowym meczu 1/4 finału Challenge Cup. W pierwszym meczu wrocławianki przegrały 2:3.
Więcej o biletach na to spotkanie czytaj tutaj.
mic
